Jedna wspólnota zdecyduje o losach 12 innych? |
15.10.2014. Radio Elka, Marzena Machniak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Jedno co najbardziej przeraża mieszkańców to fakt, że z chwilą zamknięcia wjazdu dostępu do poszczególnych bloków nie będą miały służby interwencyjne jak pogotowie, policja czy straż pożarna. Innym istotnym problemem są kontenery ze śmieciami. Stoją bowiem na podwórzu. W chwili zamknięcia dojazdu, po śmieci nie przyjadą służby porządkowe. Informację o decyzji wspólnoty mieszkaniowej przy Hutników 21 inni lokatorzy kamienicy otrzymali ok. 2 tygodnie temu. - Zostanie uniemożliwiony wjazd dla karetek, straży pożarnej oraz służb LPGK. Dostęp do naszych lokalizacji samochodami też nie będzie możliwy. Z tego, co my się orientujemy nie jest to zgodne z przepisami choćby ze względu na interwencję straży pożarnej, która była tu już kilkakrotnie odkąd tutaj mieszkam. Jeśli to zostanie zagrodzone, to straż nie wjedzie. Śmieci też nie będą mogły być zbierane z dotychczasowej lokalizacji. Wspólnota Hutników 21 dopiero dziś, czyli w poniedziałek zwróciła się do mnie o spotkanie. Umówiliśmy się na czwartek na godzinę 11.00, aby porozmawiać - wyjaśnia Marcin Sokołowski, mieszkaniec Hutników 20 a. Zaniepokojone wspólnoty zwróciły się o pomoc do Urzędu Miasta Legnicy, który jest właścicielem wnętrza międzyblokowego, ale co ciekawe nie ziemi, na której jest wjazd na podwórze. Magistrat bowiem nie zadbał w chwili sprzedaży własności o zabezpieczenie możliwości podejmowania decyzji w okolicy wjazdu na podwórze. Wystarczyło ustalić tak zwaną służebność. Teraz jej ustalenie możliwe jest tylko i wyłącznie na drodze sądowej. Jadwiga Zienkiewicz, wiceprezydent Legnicy nie wyklucza takiej sytuacji, ale póki co liczy na porozumienie obu stron. Podczas spotkania z mieszkańcami, nie ukrywała, że co do możliwości wywozu śmieci sama nie ma pomysłu. - Mam informacje, że tam będą furtki a przejście będzie możliwe. Nie będzie wjazdu, nie będzie można tutaj przejeżdżać samochodem. Z odbiorem śmieci na pewno z tego miejsca będzie problem - mówiła Jadwiga Zienkiewicz. Z chwilą zamknięcia podwórza ponad 100 rodzin będzie musiało nauczyć się żyć zupełnie inaczej - Będziemy mieli dostęp do siebie jedynie od strony ulicy, bez możliwości wjazdu samochodami. Osoby starsze, które korzystają jeszcze z ogrzewania piecami od tej strony właśnie wożą węgiel do swoich piwnic. Kiedy zostanie zamknięty ten przejazd, nie będzie już takiej możliwości - tłumaczy Marcin Sokołowski. Obie strony mają spotkać się w czwartek 16 października. Wówczas okaże się jakie plany ją mieszkańcy z Hutników 21, czy dojazd ma być całkowicie zamknięty, czy też możliwy tylko dla służb interwencyjnych i porządkowych.
reklama
|
reklama
reklama
reklama