Sceny jak z "Długu" Krauzego |
14.11.2014. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Pochodzący z Chorzowa Tomasz G. przez pewien czas pracował u prywatnego przedsiębiorcy w Legnicy. Mężczyzna wynajął swoich kolegów, by odzyskali dla niego dług, który rzekomo zaciągnął u niego jego chlebodawca. 3 września w sklepie poszkodowanego pojawili się 29-letni Krzysztof G. i dziesięć lat starszy od niego Sebastian Z. - Zapytali o właściciela, a gdy ten im się przedstawił, Sebastian Z. pokazując mu za pasem przedmiot przypominający broń palną, wyjął fakturę VAT wystawioną za usługi rzekomo wykonane przez byłego pracownika pokrzywdzonego i zażądał wydania gotówki w kwocie 20 tysięcy złotych - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Właściciel sklepu nie miał przy sobie tak dużej gotówki, więc sprawcy zażądali, by dokonał przelewu bankowego. Obawiając się o własne życie mężczyzna przelał na podane mu konto 8,6 tys. zł. Bandyci oświadczyli mu, że działają na zlecenie byłego pracownika Tomasza G. i to dla niego ściągają dług. Po dokonaniu przelewu sprawcy zagrozili pokrzywdzonemu, że jeżeli zostaną zatrzymani, to ich koledzy przyjdą do jego domu i zabiją całą jego rodzinę. - Mimo to, po wyjściu oskarżonych pokrzywdzony o fakcie napadu natychmiast zawiadomił policję i zablokował w banku wykonany wcześniej przelew. Następnego dnia, gdy oskarżeni zorientowali się, że pieniądze nie zostały przelane, Sebastian Z. przez kilka dni, od 4 do 11 września, próbował zmusić pokrzywdzonego do odblokowania przelewu grożąc mu telefonicznie, jak i za pośrednictwem SMS-ów pozbawieniem życia i uszkodzeniem ciała. Groźby te kierował także pod adresem osób najbliższych dla pokrzywdzonego - dodaje prokurator Łukasiewicz. Sprawcy zostali zatrzymani 11 i 12 września. Na wniosek prokuratora zostali tymczasowo aresztowani. Obaj przyznali się do popełnienia wszystkich zarzuconych im czynów i złożyli obszerne wyjaśnienia. Krzysztofowi G. grozi kara od 3 miesięcy do 7,5 roku, natomiast Sebastianowi Z. grozi do 15 lat pozbawienia wolności. Policja szuka jeszcze Tomasza G., zleceniodawcę odzyskania rzekomego długu.
reklama
|
reklama
reklama
reklama