Gasi pożary, okłada pięściami innych, przy okazji uratuje komuś życie |
15.12.2014. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Niepozorny, normalny facet i niezwykle skromny. Tak mówią o nim przyjaciele i znajomi. Zawsze ciągnęło go do sztuk walki. Przez wiele lat trenował u Andrzeja Kaczkowskiego karate kyokushin zdobywając w tej dyscyplinie niemal wszystko. Potem przeszedł na bardziej wymagającą formułę K-1 i w ringu czuje się jak ryba w wodzie. W sobotę w Zgorzelcu obronił tytuł zawodowego mistrza Polski federacji WACO. Swojego rywala Michała Ronkiewicza pokonał już w pierwszej rundzie. - Na pewno mocno się szykowałem do tej walki, bo naprawdę zapowiadało się to na walkę roku w tej kategorii wagowej. Udało się szybko i efektownie zakończyć ten pojedynek w pierwszej rundzie przez RSC. Po uderzeniu kolanem w łuk brwiowy sędzia uznał, że zawodnik nie był zdolny do walki - wspomina swoją ostatnią walkę. Na co dzień Paweł służy w legnickiej straży pożarnej. Wypadki, pożary i inne interwencje to jego chleb powszedni. Ostatnio komendant wojewódzki PSP przyznał mu nagrodę finansową za uratowanie życia drugiemu człowiekowi. - To było latem, wypoczywałem na urlopie nad jeziorem w Lubuskiem. Młody chłopak spadł z wysokości, uderzył głową w krawężnik, stracił przytomność. Nie zastanawiałem się i zacząłem reanimację. Cieszę się, że mogłem komuś pomóc - mówi Biszczak. Teraz legniczanin przygotowuje się do wielkiej gali sztuk walki, która 10 stycznia odbędzie się w hali RCS-u w Lubinie. Jego starcie z Portugalczykiem Cruizem będzie walką wieczoru.
reklama
|
reklama
reklama
reklama