Chodnik w stronę huty usłany... kałużami |
09.01.2015. Radio Elka, Marzena Machniak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Po deszczu przejście miejscem zwanym chodnikiem wzdłuż ulicy Złotoryjskiej staje się praktycznie niemożliwe. Nawet przy zamarzniętym gruncie spacer po betonowych płytach jest dość ryzykowny. W listopadzie prowadzono prace remontowe, ale objęły one zaledwie fragment tego ciągu dla pieszych. - Część chodnika robiła stacja benzynowa wtedy, gdy powstawała. Przebudowując rondo i skrzyżowanie również zrobiliśmy jego część a dalej wzdłuż dawnego Legmetu był kiedyś chodnik kamienny. Chodnik od stacji do ogrodzenia Legmetu był bardzo zniszczony i postanowiliśmy go zrobić - tłumaczy Andrzej Szymkowiak, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich w Legnicy. Niestety dalsza część ciągu dla pieszych pozostanie w takim stanie jak jest. Idący tamtędy legniczanie muszą wykazać się sprawnością i refleksem. Zbierające się po deszczu kałuże pomogą zadbać o sprawność fizyczną - trzeba skakać i jeszcze raz skakać. Nic nie zapowiada, by znana była data kontynuowania remontu. - W zależności od tego jaki będziemy mieli budżet tegoroczny a on dopiero się tworzy. Właśnie dzielimy środki na poszczególne zadania. Jeżeli będziemy mieli trochę pieniędzy, to zrobimy następny kawałek. Na pewno nie zrobimy wzdłuż całego ogrodzenia, czyli aż do zakrętu drogi do huty - mówi dyrektor Szymkowiak. Druga strona ulicy Złotoryjskiej nie daje bowiem możliwości do poruszania się dla pieszych. Jezdnia ma duży ruch kołowy a każdy przechodzień stwarzałby dodatkowe zagrożenie. Hutnicy udający się do pracy mogą dojeżdżać samochodami lu jeśli koniecznie chcą iśc na piechotę, powinni ubrać kalosze.
reklama
|
reklama
reklama
reklama