Night Force RunNie tylko dla lubinian |
26.01.2015. Radio Elka, Marzena Machniak | |||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() W sumie pokonano około 7 km. Każdy uczestnik obowiązkowo wyposażony był w dodatkowe oświetlenie. Nocne bieganie w Lubinie przyciąga coraz większą liczbę osób, które przyjeżdżają z innych miejscowości. - To jest super impreza. Oby odbywała się częściej, a nie tylko raz w miesiącu. Biegając w grupie zapomina się o wysiłku i zmęczeniu. Jest to podwójna dawka endorfiny. Towarzystwo jest wyjątkowo wesołe. Ani się człowiek obejrzy, gdy kilka kilometrów jest już poza nami - mówił o swoich przeżyciach podczas nocnego biegania w Lubinie głogowianin Robert Kargol. W grupie biegaczy nie zabrakło kilku osób zrzeszonych dodatkowo w Drużynie Szpiku KGHM. Wśród nich znalazł się Jarosław Horoś, który na co dzień sporo jeździ na rowerze, uprawia kajakarstwo i wiele innych dziedzin sportowych zależnie od pory roku. Jak zapewnia poruszanie się z lampą po ciemku to dla niego coś zwyczajnego. - Biegnę pierwszy raz. Ostatnio spotykam się sporo z grupą biegaczy i zapytali mnie czy bym nie chciał pobiec. Były pewne obiekcje, bo pracuję w kopalni, a jutro mam pierwszą zmianę, ale jeśli teraz nie spróbuję to kiedy? Jeździłem nocami więc powiedziałem sobie, że spróbuję też nocnego biegania. Bieg jest prowadzony częściowo miastem. Jest zewnętrzne oświetlenie plus każdy ma swoje. Pracując w kopalni też korzystamy z lamp więc nie ma dla mnie dużej różnicy - zapewniał Jarosław Horoś, który na co dzień jest pracownikiem ZG Polkowice - Sieroszowice. Przypomnijmy, że nocne bieganie w Lubinie odbywa się w każdą ostatnią niedzielę miesiąca już od września. Pomysł powstał w głowach biegaczy z Biegającej Kasty Miedziowego Miasta. Wzorowano się nocnymi biegami, które odbywają się w Legnicy.
reklama
|
reklama
reklama
reklama