Nożownik, który zaatakował pielęgniarkę był niepoczytalny |
10.02.2015. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 W sprawie Leszka B. wypowiedziało się dwóch lekarzy psychiatrów, którzy zgodnie stwierdzili, że mężczyzna nie jest w stanie kontrolować swojego agresywnego zachowania. - Mężczyzna nie zdawał sobie sprawy z tego, jakie działania podejmował, ponieważ cierpiał na zaburzenia psychotyczne, głównie były to omamy i urojenia prześladowcze. Mężczyzna słyszał głosy, kótre nakazywały mu w formie takich omamów imperatywnych zrobienie czegoś, w tym przypadku zabicia pielęgniarki. Absolutnie Leszek B. nie był zdolny do pokierowania swoim zachowaniem oraz do racjonalnej oceny znaczenia czynu, którego się dopuścił - mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Lekarze stwiierdzili również, że w takim stanie psychicznym Leszek B. może popełnić podobne przestępstwo, dlatego powinien być leczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Dlatego prokurator zawnioskował o umorzenie postępowania, bo zgodnie z prawem przestępstwa nie popełnia ten, "kto z powodu choroby psychicznej miał w chwili czynu zniesioną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim postępowaniem". O przyszłości Leszka B. zdecyduje teraz Sąd Okręgowy. Do dramatycznych zdarzeń w legnickim szpitalu doszło 1 grudnia ubr. 48-latek uzbrojony w trzy noże i dwa gazy obezwładniające wszedł na izbę przyjęć. Gdy wychodząca z gabinetu 56-letnia pielęgniarka oddziałowa zwróciła się do niego z pytaniem, bez żadnego powodu zaatakował ją gazem pieprzowym. Kobieta dostała aż 14 ciosów nożem w okolice głowy, klatki piersiowej, jamy brzusznej, grzbietu i kończyn. Lekarze cudem uratowali jej życie.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama