Sądzony za napady na sklepy i jubilerów |
22.02.2015. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Schemat działania bandyty był niemal tak sam. Po wejściu do sklepu był bardzo agresywny. Krzyczał i groził. W ręku trzymał metalową atrapę pistoletu do złudzenia przypominającą prawdziwą broń palną. Pistolet przykładał pokrzywdzonym do brzucha lub głowy. Kazał wyjść lub wypychał na zaplecze. Potem kradł głównie papierosy i pieniądze, a u jubilera - wyroby ze złota. Policjanci najbardziej pamiętają jego brutalny napad na jubilera w Środzie Śląskiej w lutym ubr. Po wejściu do zakładu wyciągnął pistolet i krzycząc przyłożył go ekspedientce do głowy. Potem wepchnął kobietę na zaplecze, nałożył na ręce kajdanki i przykuł do ściany. W kwietniu Sebastian S. napadł na jubilera w Jaworze. Pojechał tam pociągiem zabierając ze sobą rower, którym zamierzał uciec. Po wejściu do zakładu złotniczego od razu zaatakował sprzedawcę grożąc użyciem broni, szarpał go za odzież, a potem uderzył lufą pistoletu w głowę. Właściciel zakładu nie poddał się jednak. Sam wyciągnął przedmiot imitujący broń gazową i zagroził jej użyciem, wtedy napastnik uciekł zostawiając na miejscu rękawicę i należący do niego rower. Niczego nie zdołał ukraść. Bandytę zatrzymano w maju. - Mężczyzna usłyszał trzy zarzuty dokonania i jeden zarzut usiłowania rozboju. Wszystkich przestępstw dopuścił się w warunkach recydywy, ponieważ wcześniej wielokrotnie odbywał kary pozbawienia wolności za kradzieże i włamania. Ostatni raz zakład karny opuścił w marcu 2013r. Sebastian S. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Złożył wyjaśnienia. Zrabowane przedmioty sprzedawał paserowi i właścicielom lombardów - informuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
reklama
|
reklama
reklama
reklama