Start
Piłka nożna
Trener Zagłębia będzie "szczytował"


Awans do ósemki wykonany, czas na kolejne celeTrener Zagłębia będzie "szczytował" |
14.04.2016. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Końcówka tegorocznego sezonu piłkarskiej ekstraklasy zapowiada się ekscytująco. Dla Zagłębia do najlepszy czas od 2007r. czyli od zdobycia drugiego w historii klubu mistrzostwa Polski. W Lubinie zdają sobie sprawę, przed jaką szansą stoi dziś Zagłębie, ale po znakomitej rundzie zasadniczej, działacze klubu mają chłodne głowy i trudno nie zgodzić się z dyrektorem sportowym, Piotrem Burlikowskim, który na wczorajszej konferencji prasowej przyznał, że zespół jeszcze niczego nie osiągnął. ![]() - Jesteśmy zadowoleni z tego, co jest, ale de facto jeszcze niczego nie osiągnęliśmy. Runda mistrzowska jest fajnym papierkiem lakmusowym dla całego naszego zespołu. Bez tej grupy doświadczonych zawodników wspomaganych przez młodzież na pewno nie udałoby się dzisiaj osiągnąć tego miejsca, w którym obecnie jesteśmy. Jestem przekonany, że ta grupa mistrzowska pokaże, w którym miejscu jesteśmy. Z optymizmem patrzę na udział Zagłębia w tej najważniejszej końcówce całego sezonu - mówił Piotr Burlikowski. Choć w czasie konferencji ani razu nie padło słowo "europejskie puchary", to tym "czymś więcej" ma być właśnie walka o miejsce premiowane kwalifikacjami pucharowymi. Prezes klubu Tomasz Dębicki mówił za to spełnianiu marzeń kontynuowania planów budowy "nowego, lepszego Zagłębia". - Przed sezonem zapowiadaliśmy, że naszym celem jako beniaminka, który po roku nieobecności powrócił do ekstraklasy, to jest walka o czołową ósemkę, a później na spokojnie będziemy sobie stawiać kolejne cele. Przed sezonem także obiecaliśmy, że wraca nowe, lepsze i wiarygodne Zagłębie Lubin. Udało się zbudować stuktury organizacyjne, które działają na odpowiednim poziomie i pozwalają, by klub był prowadzony profesjonalnie, by był oceniany jako jeden z najlepiej funkcjonujących w Polsce i z tego mamy satysfakcję. Osiągnęliśmy cel, jakim był awans do ósemki, co nie znaczy, że chcemy na tym się zatrzymać. Chcemy walczyć dalej, ale zachowujemy chłodną głowę - mówił prezes Zagłębia, Tomasz Dębicki. Klub wyznaczył sobie nie tylko cele sportowe, ale także pobicia rekordu frekwencyjnego na lubińskim stadionie. Wyzwaniem dla kibiców jest osiągnięcie 40 tysięcy w czasie wszystkich czterech spotkań, które w rundzie finałowej odbędą się w Lubinie. Przypomnijmy, że Miedziowi będą gospodarzami pojedynków z Lechią Gdańsk, Ruchem Chorzów, Legią Warszawa i na koniec z Lechem Poznań. Jeśli w tych meczach pęknie magiczne 40 tysięcy widzów, wówczas trener Piotr Stokowiec wejdzie na lubiński Kielich. - Chciałbym, żeby ta runda finałowa była wyzwaniem nie tylko dla nas, ale także dla kibiców i by te 40 tysięcy kibiców na czterech meczach pękło. Jeśli będzie 40 tysięcy, to trener będzie "szczytował" - mówił Piotr Stokowiec nawiązując do wspinaczkowego wyzwania na Kielich. Na wyjazdach Zagłębie zagra natomiast z Cracovią Kraków, Pogonią Szczecin i Piastem Gliwice. Prezes klubu Tomasz Dębicki, dyrektor sportowy Piotr Burlikowski i trener ZL Piotr Stokowiec:
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama