Co stało się feralnego dnia i jak zachowali się policjanci?Śmierć dziecka - dwa śledztwa |
10.10.2016. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Do tragedii doszło 26 lipca br. w jednej z miejscowości w gminie Rudna. Kobieta mieszkała z dzieckiem sama, a po pewnym czasie wprowadził się do niej mężczyzna mieszkający dotąd w okolicach Polkowic. Feralnego dnia, kobieta zadzwoniła do dyżurnego lubińskiej policji informując o zgonie swojego 2,5-miesięcznego dziecka. Dziecko zmarło prawdopodobnie w wyniku uduszenia, ale na tym etapie śledztwa prokuratura nie ujawnia zbyt wielu informacji. ![]() - Śledztwo w tej sprawie jest już na etapie bardzo zaawansowanym. Prokurator przeprowadził wiele dowodów, w ostatnich dniach uzyskał też opinię co do przyczyny zgonu dziecka wykonaną przez biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu, która obecnie jest analizowana. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie śledztwo w tej sprawie zostanie zakończone. Ze względu na dobro śledztwa, nie możemy jeszcze mówić o treści zarzutów - mówi Lidia Tkaczyszyn, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Matce i jej partnerowi grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności. Osobnym wątkiem całej sprawy jest zachowanie policjantów z lubińskiej komendy, którzy zdaniem prokuratury nie podjęli interwencji po dwukrotnym zgłoszeniu, że feralnego dnia, w domu sprawców, coś złego i niepokojącego dzieje się z dzieckiem. Ten wątek badany jest w osobnym śledztwie. - W toku śledztwa ustalono, że w dniu, w którym doszło do tego zdarzenia, świadek, który znalazł się w tym mieszkaniu, zawiadamiał dwukrotnie telefonicznie Komendę Powiatową Policji w Lubinie, m.in. podając, że zgłasza o złym traktowaniu dziecka i pomimo tych telefonicznych zgłoszeń, policjanci nie podjęli czynności. W tym zakresie prowadzone jest odrębne śledztwo przez Prokuraturę Okręgową w Legnicy pod kątem niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, jakimi są policjanci - dodaje prokurator Tkaczyszyn. O tym, czy brak interwencji ze strony policjantów mogło w pośredni sposób przyczynić się do zgonu dziecka, również brane jest pod uwagę i szczegółowo analizowane. - Z pewnością ten wątek i taką wersję bardzo szczegółowo analizuje prokurator prowadzący to śledztwo i w jego toku ustali i oceni zachowanie policjantów pod tym kątem. Nie mogę na ten moment udzielić odpowiedzi na pytanie, czy w czasie tych telefonów do komendy policji, dziecko żyło czy też nie. W tym zakresie wypowiedzieli się biegli, ta opinia jest w tej chwili analizowana przez prokuratora - uzupełnia Lidia Tkaczyszyn. Za niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy policji grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Postępowanie prowadzone jest w sprawie, nikt na razie nie ma postawionych zarzutów.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama