Mieszkańcy nie odpuszczają. Chcą likwidacji składowiskaMają dość kłopotów |
15.11.2016. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Mieszkańcy Kłopotowa i okolicznych wiosek nie odpuszczają. Od wielu lat walczą o całkowitą likwidację składowiska odpadów. Przy każdej okazji powtarzają, że gromadzone tam śmieci zagrażają nie tylko ich zdrowiu, ale także naturalnemu środowisku. - Chcemy w końcu rozwiązać problem tego składowiska, które po trzech pożarach, nadal funkcjonuje. Śmieci nadal są tam zwożone, wygląda to makabrycznie, bo teraz już obydwie działki są zawalone odpadami aż pod budynek administracyjny. Widzą to mieszkańcy i my radni, że śmieci nadal przywożone są praktycznie z całej Polski i mimo cofnięcia zezwolenia na zwożenie tych śmieci, wciąż się to dzieje - mówi Barbara Skórzewska, radna gminy wiejskiej Lubin, jedna z organizatorek wczorajszego spotkania. Przedstawiciele starostwa powiatowego w Lubinie uważają, że składowisko działa nielegalnie i firma, która zarządza całym placem powinna na własny koszt usunąć wszystkie śmieci. Starosta Adam Myrda, który był obceny na spotkaniu w Miroszowicach, stwierdził jednoznacznie, że będzie dążył wszelkimi sposobami do tego, by składowisko w Kłopotowie całkowicie - jak to określił - unieruchomić. - Myślę, że w końcu uda nam się ten problem rozwiązać. Ja już też znudziłem się tym ciągłym monitowaniem, pisaniem, odwoływaniem się, nie chcialbym się na nikogo skarżyć, ale powiem, że działaniem prokuratury w tej sprawie jestem zawiedziony. Mam już sposób na to, żeby to składowisko unieruchomić i doprowadzić do tego, by osoby, które są niekompetentne i nie potrafią realizować tego, co zostało ustalone, żeby stąd się wyniosły - mówi starosta powiatu Adam Myrda. Jedną z metod walki z R-Power było postawienie znaków drogowych, które zakazują wjazd na teren tej firmy pojazdom ciężarowym powyżej 3,5 tony transportującym odpady. Kolejnym krokiem ma być ustanowienie przez sąd likwidatora spółki. Posiedzenie sądu w tej sprawie zbierze się w najbliższy czwartek, 17 listopada. Robert Sacewicz, dyrektor generalny spółki R-Power próbował przedstawić swoje argumenty. - Przyjechałem tutaj, by spokojnie porozmawiać, jestem sam, oczekuję normalnej, konstruktywnej dyskusji i dialogu, bo jakieś dziwne działania mogą prowadzić tylko do zaognienia konfliktu, a tego chciałbym uniknąć. Firma działa legalnie, zgodnie z prawem i dokumentacją. Miejmy nadzieję, że znajdziemy wspólne rozwiązanie i wypracujemy jakiś kompromis - mówił Robert Sacewicz. Podsumowując wczorajsze spotkanie w Miroszowicach można dojść do co najmniej dwóch wniosków. Władze starostwa powiatowego są zdeterminowane by składowisko w Kłopotowie docelowo zamknąć całkowicie. Natomiast konsorcjum firm R-Power i EKO REO, bo pod taką nazwą figuruje w KRS podmiot prawny, którzy zarządza składowiskiem, będzie dążył do uruchomienia instalacji do procesu pirolizy odpadów. O Kłopotowie z pewnością będzie jeszcze głośno.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama