Nowa siatka szkół przyjęta przez radnychSolidarność pyta o nauczycieli i CUW |
15.02.2017. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Zgodnie z przyjętą uchwałą na wczorajszej sesji Rady Miejskiej, kluczową zmianą w przypadku szkół podstawowych jest całkowite przeniesienie SP 12 z Sowiej do budynku obecnego Gimnazjum nr 1 przy Szpakowej. Dwunastka miała najmniejsze szanse na utrzymanie się w obecnym obiekcie. Brak sali gimnastycznej, mała kubatura całego obiektu szkolnego sprawiały, że decyzję o przeprowadzce uczniów do innego budynku podjęto niemal z marszu. ![]() Trzy gimnazja (1, 2 i 5) od września będą podstawówkami. Dwójka, która dzisiaj wchodzi w skład Zespołu Szkół Sportowych, przekształci się w SP 7. Dwa roczniki gimnazjalistów z piątki przeprowadzą się do budynku Szkoły Podstawowej nr 5, natomiast w budynku wygaszanego Gimnazjum nr 4 na Ustroniu zostanie utworzone trzecie liceum ogólnokształcące, a drugi ogólniak pozostanie na swoim miejscu, czyli w obiekcie przy Niepodległości. Zdaniem władz miasta nowa siatka szkół to optymalne rozwiązanie. - Jest to coś, co musimy zrobić, taki obowiązek nakłada na nas reforma edukacji. Ze swojej strony możemy jedynie tak to ułożyć, by reforma nie powodowała jakiś większych perturbacji w oświacie - mówi Jacek Mamiński, rzecznik prezydenta Lubina. Optymizmu samorządu nie podzielają przedstawiciele oświatowej Solidarności, którzy zarzucają prezydentowi i urzędnikom odpowiedzialnym za wdrożenie w mieście reformy szkolnictwa, brak konsultacji i rozmów z dyrektorami i nauczycielami zainteresowanych placówek. - My działamy jako organizacja związkowa w 13 organach. Utworzyliśmy komisje specjalne, które z dużą starannością i dbałością zajęły się pracą nad siecią szkół publicznych. W innych miastach lokalne władze zaprosiły do współpracy stronę społeczną, a tutaj się wszystko robi ukradkiem. W Lubinie nie było żadnych konsultacji, radni uchwalili siatkę, jaką zaproponował im prezydent i tyle. W tym pakiecie nie ma żadnych podstawowych informacji na temat liczby dzieci w oddziałach szkolnych, kurator chce wiedzieć, ilu ludzi straci pracę. Drugie dno to jest Centrum Usług Wspólnych, które będzie decydować o losie około tysiąca ludzi. Do czwartku muszą się oni zdeklarować, czy chcą pracować w Centrum, czy chcą dobrowolnie odejść z pracy. Nie ma żadnego programu ani planu dotyczącego regulaminu ewentualnych dobrowolnych odejść z pracy - mówi Ryszard Lis, szef komisji zakładowej NSZZ Solidarność pracowników oświaty w Lubinie. Rzecznik prezydenta wyjaśnia, że dzisiaj jest zbyt wcześnie, by mówić ilu nauczycieli i pracowników administracyjnych w szkołach straci pracę. - To, ilu nauczycieli starci pracę, będzie wiadomo dokładnie po 1 kwietnia, gdy gotowe będą akrusze pracy w szkołach. Prawdopodobnie nie będą to jakieś większe zwolnienia, dlatego, że przecież po 1 września liczba uczniów będzie taka sama, zmienią się jedynie nazwy szkół i klas. Przynajmniej w tym roku szkolnym, który trwa nie spodziewamy się jakiś wielkich zmian na etatach nauczycielskich - dodaje na koniec J. Mamiński.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama