Agresja słowna i fizyczna w czasie interwencjiRatują i sami mogą potrzebować pomocy |
22.06.2017. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: Problem słownej lub fizycznej agresji wobec ratowników medycznych lub policjantów nie jest nowy, ale w ostatnim czasie statystyki te niepokojąco wzrosły. W stacji pogotowia ratunkowego w Legnicy twierdzą wprost: "takie sytuacje są niestety częste". ![]() - W sytuacji, gdy mamy wezwanie, że jest to osoba, która już powoduje zagrożenie, to wtedy prosimy o pomoc policjantów i bardzo często wspólnie bierzemy udział w takich akcjach. Mamy do czynienia z przemocą ustną, ale też fizyczną. W sytuacjach drastycznych i poważnych, powiadamiamy prokuraturę - mówi Joanna Bronowicka, zastępca dyrektora ds. medycznych Pogotowia Ratunkowego w Legnicy. Bywa, że obrażenia ratownika są na tyle poważne, że sam musi skorzystać z pomocy swoich kolegów i koleżanek na szpitalnym oddziale ratunkowym. Na celowniku krewkich pacjentów są także policjanci. Sebastian Biały, zastępca komendanta powiatowego policji w Lubinie przyznaje, że skala zjawiska jest bardzo niepokojąca. - Często podejmujemy interwencję, gdzie już na pierwszy rzut oka widać, że osoba jest pod wpływem działania róznych środków odurzających i psychotropowych. To, z czym nasi policjanci się ostatnio spotykają, to wręcz nadludzka siła takich osób, których zachowanie jest bardzo trudne do przewidzenia. One bardzo często doprowadzają się do autodestrukcji i samookaleczenia, po czym rzucają się na ratowników medycznych, którzy chcą im pomóc bądź na policjantów, którzy uczestniczą w takiej interwencji. Takie zdarzenia są coraz bardziej niebezpieczne - nie ukrywa zastępca komendanta policji w Lubinie. Policjanci na bieżąco śledzą rynek środków odurzających i tzw. dopalaczy. - W naszej komendzie jest komórka do zwalczania przestępczości narkotykowej i na bieżąco analizowane są wszelkie dostępne informacje, te, które pojawiają się w obiegu publicznym, jak i nasze uzyskane drogą operacyjną. Ściśle współpracujemy z powiatowym inspektorem sanitarnym, gdzie przy każdym podejrzeniu o istnieniu miejsca, w którym moga być sprzedawane zabronione substancje, w trybie pilnym realizujemy stosowne kontrole takich środków - dodaje na koniec podinsp. Sebastian Biały.
reklama
|
reklama
reklama
reklama