Premiera w przeddzień rocznicowych obchodów"Rykoszety" - film o Zbrodni Lubińskiej |
06.03.2018. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Głównym pomysłodawcą projektu jest lubinianin Marcin Lesisz, filmowiec pasjonat, który ma na swoim koncie już dwie, krótkometrażowe projekcje. - Od początku chcieliśmy zrobić film fabularny, nie będzie to film dokumentalny. Film opiera się na motywach wydarzeń, do których doszło w sierpniu 1982 roku na ulicach w Lubinie. Będzie to opowieść uniwersalna, ustaliliśmy z Kubą Radejem, reżyserem tego obrazu, że postaramy się opowiedzieć historię, którą zrozumieją i poznają ludzie w całym kraju. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało nam się ten film zrealizować. Największym wyzwaniem było przygotowanie i nakręcenie sceny manifestacji ze względu na tłum. Tutaj zastosowaliśmy pewne rozwiązanie korzystając z taśmy 8 mm i kamery, która nadała nam trochę sznytu i dynamiczności, dzięki czemu zyskaliśmy więcej autentyczności temu, co działo się w Lubinie 36 lat temu - opowiada Marcin Lesisz, operator kamery i pomysłodawca filmu. Początek filmu przenosi nas do 29 sierpnia 1982 r., a więc na dwa dni przed krwawo stłumioną manifestacją. Część scen kręconych było pod ziemią, w kopalni Lubin Zachodni, pozostałe sceny realizowane były na Górnym Śląsku, w Sosnowcu. - Lubin nie wygląda już tak, jak ponad 30 lat temu. Potrzebowaliśmy scenerię bloków z wielkiej, szarej płyty i wybór padł na jedno z osiedli w Sosnowcu - dodaje Marcin Lesisz. Jedną z głównych ról żeńskich zagrała młoda aktorka, Marta Ścisłowicz. - Myślę, że w samym zamierzeniu udało się chłopakom uzyskać efekt prawdziwości tych wydarzeń. Jest kilku równoległych bohaterów, którzy pokazują nam swoje życie. To są ich osobiste historie, wycinki z życia, które umiejscowione są w jednym momencie - tych tragicznych wydarzeń. Dla mnie bardzo ciekawym ujęciem jest to, jak te prywatne losy tych zwykłych ludzi przeplatają się z historią, jak to wszystko na siebie oddziałowuje i jedno bez drugiego nie działa - mówi Marta Ścisłowicz. W całym projekcie brało udział kilkadziesiąt osób: filmowców i aktorów. Obecnie obraz jest montowany. - Generalnie jesteśmy zadowoleni z tego obrazu. Pokazywaliśmy wersję roboczą naszym znajomym i filmowcom starszej generacji, którzy byli pozytywnie zaskoczeni tym, że udało nam się młodym ludziom oddać klimat tamtych czasów i nastroje panujące wśród mieszkańców Lubina - mówi reżyser "Rykoszetów", Jakub Radej. Cały film trwa około 30 minut. Głównym sponsorem jest spółka KGHM Polska Miedź S.A, a patronat honorowy objął starosta powiatu lubińskiego. - Kiedy półtora roku zgłosił się do mnie Marcin Lesisz z propozycją i pomysłem zrobienia takiego filmu, ucieszyłem się z tego powodu, ale nie byłem do końca pewien, czy sobie poradzi z tak dużym wyzwaniem. Choć film jest dopiero montowany, wierzę, że będzie to bardzo ciekawy obraz i już nie mogę doczekać się premiery - mówi starosta Adam Myrda. Uroczysta premiera "Rykoszetów" odbędzie się podczas specjalnego pokazu 30 sierpnia w Muzie, w przeddzień kolejnej rocznicy Zbrodni Lubińskiej. Drugi pokaz filmowcy planują zorganizować w Warszawie, a później liczą na udział w wielu filmowych festiwalach. Być może film będzie także prezentowany w szkołach w czasie lekcji historii.
reklama
|
reklama
reklama
reklama