Do 6 lipca muszą zniknąć wszystkie banery i billboardyPrzedsiębiorcy uważają, że są traktowani nierówno |
05.06.2018. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() 13 czerwca ubr. lubińscy radni przyjęli uchwałę w sprawie ustalenia zasad i warunków sytuowania obiektów małej architektury, tablic reklamowych i urządzeń reklamowych oraz ogrodzeń, ich gabarytów, standardów jakościowych oraz rodzajów materiałów budowlanych, z jakich mogą być wykonane. Ta przydługa nazwa tej uchwały w skrócie nazywana jest krajobrazową. Zamysł był szczytny, bo nowe zapisy uporządkowałyby wreszcie przestrzeń publiczną eliminując zjawisko dzikiej reklamy. Tyle tylko, że uchwała krajobrazowa stała się dla radnych wielkim problemem. Na tyle dużym, że sami rajcy nie do końca wiedzieli, nad czym głosują. Niekórzy sami publicznie przyznawali, że nie pojęli nowych zasad. W konsekwencji wycofano się z tej uchwały. Ale nie do końca. Okazuje się bowiem, że część przepisów nadal obowiązuje. Co więcej, w publicznych wypowiedziach, prezydent Lubina, Robert Raczyński sam przyznał, że popełniono błąd. - To było nieporozumienie z naszej strony i błąd i do tego się przyznaję. Nie spodziewaliśmy się, że zapisy o tym, że można być represjonowanym za korzystanie z przestrzeni publicznej, będzie tak interpretowany. Przestrzeń publiczna jest zaśmiecona i chodzi o to, żeby zmusić do tego, żeby biznes się samoograniczył w tym zakresie. A myśmy przesadzili, jeśli chodzi o represje i my się z tych represji wycofujemy - mówił na początku stycznia w rozmowie z Radiem Elka prezydent Lubina, Robert Raczyński. Tymczasem dziś rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. Wprawdzie miasto nie pobiera już opłat reklamowych, ale do 6 lipca z przestrzeni publicznej mają zniknąć wszystkie nośniki reklamy, także te, postawione na gruntach prywatnych. To, zdaniem przedsiębiorców godzi w ich interesy prawne. "W związku z tym wnosimy o uchylenie uchwały, gdyż jest ona przede wszystkim sprzeczna z równym traktowaniem wszystkich podmiotów, do których jest adresowana. Dopuszcza bowiem dla niektórych podmiotów dalszą możliwość reklamowania nośnikami zewnętrznymi, wykluczając to u innych przedsiębiorców", czytamy w oficjalnym piśmie do prezydenta Lubina i przewodniczącej Rady Miejskiej. Grupa przedsiębiorców pojawiła się na ostatniej sesji, ale nie została dopuszczona do głosu. - Złożyliśmy już po raz drugi wniosek do Urzędu Miejskiego i przewodniczącej Rady Miejskiej o wydłużenie okresu wprowadzenia nowych zasad bądź też - zgodnie ze słowami prezydenta - uchylić tę uchwałę, jak to wielokrotnie w udzielonych wywiadach prezydent o tym wspominał - mówi Marta Dobrygowska z firmy Nośniki Reklamy. Przedsiębiorcy zaznaczają, że popierają uporządkowanie przestrzeni publicznej, ale chcą przy tym zachować możliwość reklamowania usług i produktów swoich klientów na własnych gruntach, a tego nowe zapisy już zabraniają. - Oczekujemy na pozytywne rozpatrzenie naszej sprawy. Jeśli uchwała wejdzie w życie, stracimy dużą część naszych przychodów, część naszej działalności zostanie zamknięta, co będzie skutkowało także likwidacją miejsc pracy. Okres przejściowy jest okresem likwidacji części naszej działalności gospodarczej. Musimy naszą sprawę wnieść do komisji Rady, która zbada, czy nasze argumenty są zasadne. Jeśli tak, uchwała krajobrazowa powróci na forum Rady - dodaje Andrzej Kita z firmy AK Media. Przedsiębiorcy spotkali się z przedstawicielami miasta, ale żadnych wniosków nie podjęto. - Rok temu została podjęta ta uchwała i wtedy te głosy sprzeciwu nie padały. Dzisiaj one padają i będzie trzeba nad tą uchwałą się jeszcze raz zastanowić i ewentualne modyfikacje wprowadzić. Dzisiaj należy usunąć te niezgodne z prawem wszystkie nośniki reklamowe w postaci billboardów i banerów rozwieszanych na płotach. Spotkaliśmy się z przedstawicielami firm reklamowych, którzy zgłaszają, że pewne przepisy należy doprecyzować i to będzie przedmiotem ewentualnej nowelizacji tej uchwały - mówi Damian Stawikowski, sekretarz miasta. Jeśli radni nie zgodzą się na podjęcie tematu uchwały krajobrazowej, grupa przedsiębiorców rozważy wtedy jej zaskarżenie. Sądy w Łodzi i Opolu już uchyliły podobne uchwały przyjęte przez lokalne samorządy.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama