W nadleśnictwie ruszyła doroczna sprzedaż choinekŻywa i pachnąca, prosto z lasu |
18.12.2018. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Choinka to nieodłączny symbol świąt Bożego Narodzenia. Wielu z nas ubiera sztuczne drzewka, ale są tacy, którzy nie wyobrażają sobie świąt bez żywego świerku, pachnącego lasem. Dzisiaj w Nadleśnictwie Lubin ruszyła sprzedaż żywych choinek. Zainteresowanie jest tak duże, że pierwsi chętni pojawili się już przed siódmą rano, by wybrać najładniejsze drzewko. - Rzeczywiście ten okres przedświąteczny jest dla nas pracowity, cieszymy się, że ludzie chcą żywe choinki. W lasach Nadleśnictwa Lubin mamy specjalne powierzchnie, na których hodujemy choinki, które właśnie w tym czasie możemy sprzedawać mieszkańcom - mówi Norbert Wende z Nadleśnictwa Lubin. Ceny choinek zależą od ich wysokości. Te najmniejsze kosztują 11 zł. Za drzewko od metra do 2,5 trzeba zapłacić około 20 zł. W tym roku świerki sprzedawane są na placu przy siedzibie lubińskiego nadleśnictwa przy Spółdzielczej oraz w Rudnej, Kaźmierzowie i w Polkowicach przy Zawilcowej. Choinki są na bieżąco dowożone. Każdy z kupujących otrzymuje asygnatę, czyli specjalny dokument poświadczający zakup drzewka w nadleśnictwie. Cena drzewek od leśniczego jest tak atrakcyjna, że nie warto je wynosić na własną rękę z lasu. - Problem kradzieży choinek jest problemem marginalnym. To jest tak taki towar, że naprawdę nie opłaca się kraść. Najwięcej sprzedajemy choinek, których wysokość nie przekracza 2 metrów, a kosztują one do 20 zł. Jest to naprawdę niska cena, a nam jako Nadleśnictwu naprawdę nie chodzi o zarabianie, bardziej traktujemy to jako symbol i naszą, polską tradycję. Problem kradzieży przy tych cenach jest naprawdę marginalny - dodaje Norbert Wende. Po świętach uschniętą choinkę - jako odpad biodegradowalny - można wykorzystać na kompostownik, by później posłużyła jako nawóz.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama