Uczestnicy wypadku autokaru przyjechali do PolkowicPodziękowali za wzorową akcję ratunkową |
14.01.2019. Radio Elka, Kasia Rososzko | |||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Przypomnijmy, że do wypadku autokaru doszło 6 grudnia przed godziną 21. Podróżowało nim 51 osób, które wracały z jarmarku bożonarodzeniowego we Wrocławiu do Międzyrzecza. Wśród pasażerów były także osoby niepełnosprawne. Na trasie serwisowej budowanej S3, w pobliżu Polkowic, 69-letni kierowca stracił panowanie nad kierownicą, w wyniku czego autobus przewrócił się na prawą stronę. Z ustaleń śledczych wynika, że kierowca przekroczył dopuszczalną prędkość. W wyniku wypadku jedna osoba poniosła śmierć na miejscu, a 25 zostało rannych. W akcji ratunkowej brało udział 28 zastępów PSP i OSP. Wspomnień z tego feralnego wieczoru nie da się wymazać. Jak mówią uczestnicy wypadku, chcą pamiętać tylko te dobre rzeczy z tamtego dnia, a do takich zaliczyć można postawę służb ratowniczych, które nie zawiodły nawet w najmniejszym stopniu. To właśnie przede wszystkim w ich stronę kierowane były podziękowania. - Bardzo ciężko przeżyłem ten wypadek, ale otrzymaliśmy fachową pomoc od służb, a także w przychodni. Miałem lekki uraz głowy, nóg. Wciąż mam traume. Wspomnienia powracają, nie mogę spać - mówi pan Rafał. Wiadomość o wypadku w błyskawicznym tempie dotarła także do włodarzy gmin, z których pochodzili poszkodowani. Wójt gminy Pszczew Józef Piotrowski, wójt Przytoczna Bartłomiej Kucharyk, a także burmistrz Międzyrzecza Remigiusz Lorenz postanowili koordynować akcję ratowniczą ze swoich miejscowości. - Gdy dowiedzieliśmy się o wypadku od razu założyliśmy sztab kryzysowy w naszym urzędzie. Wraz z moimi współpracownikami podjęliśmy wszystkie niezbędne działania. Planowaliśmy także przyjazd do Polkowic, ale po bardzo szybkim kontakcie z burmistrzem Polkowic stwierdziliśmy, że nie ma takiej potrzeby i koordynowaliśmy działania z miejsca naszego pobytu. Kontakt ze służbami przebiegał bardzo dobrze. Emocje jednak wciąż są. Bardzo to przeżyliśmy. Pszczew to mała miejscowość, więc dobrze znałem rodziny tych osób, które ucierpiały w tym wypadku - mówi Józef Piotrowski, wójt gminy Pszczew. Kluczowe dla tego wieczoru były pierwsze minuty po zdarzeniu. To właśnie wtedy toczyła się najcięższa walka o zdrowie i życie poszkodowanych. Choć służby ratownicze pojawiły się na miejscu błyskawicznie, w pomoc tym najbardziej rannym zaangażowali się także pasażerowie autokaru. Jednym z nich był Janusz Grządko, opiekun ze Środowiskowego Domu Samopomocy w Międzyrzeczu. To właśnie jego postawę doceniły dziś policjantki z Komendy Powiatowej Policji w Polkowicach, które brały udział we wspomnianej akcji ratowniczej. - Akcja przebiegała bardzo sprawnie. Pomagał nam pan, który był uczestnikiem tego wypadku. Wyciągał osoby ranne z autokaru, pomagał im, a także nam w ustaleniu liczby osób podróżujących tym autokarem i ich tożsamości. Bardzo dziękujemy. Taka pomoc jest nieoceniona - mówi Marta Ryfa z KPP w Polkowicach. - Wtedy podejmowałem bardzo dużo różnych działań, ale obrazy się rozmazują. Nie pamiętam twarzy, ale pamiętam odgłosy, zapachy. Ciężko to wymazać. Co czułem? Tego nie potrafię określić. O pierwszy lek przeciwbólowy poprosiłem dopiero około 4 rano. Wtedy dopiero zaczął odzywać się mój organizm, który doświadczył jakiś tam obrażeń. Wcześniej nic nie czułem - mówi Janusz Grządko. Na miejscu zdarzenia obecny był także burmistrz Polkowic, Łukasz Puźniecki. Jak mówi, była to bardzo trudna sytuacja, z którą musiał się zmierzyć już na początku swojej kadencji. - Pierwsze dni po objęciu urzędowania i od razu ogromne wyzwanie. Udałem się na miejsce zdarzenia i przyznam się, że dla osoby, która przeżywa takie wydarzenie po raz pierwszy to ogromne wrażenie. Zostanie to w człowieku na zawsze. Jestem wdzięczny służbom za modelowe przeprowadzenie tej akcji. Wszystko na miejscu było prowadzone w sposób bardzo wyważony. Takie informacje otrzymałem też od wojewody dolnośląskiego, który wraz ze sztabem kryzysowym na poziomie wojewódzkim byli pod wrażeniem przeprowadzonej akcji. Jestem dumny z naszych służb - mówi burmistrz Polkowic. Podczas dzisiejszego spotkania w polkowickim ratuszu, oprócz bolesnych wspomnień pojawiły się także uśmiechy. Nie zabrakło uścisków dłoni, słów wsparcia, a także upominków.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama