Dni Lubina - koncertowy wieczór

Lubin. The Liverpool, Top One i Stachursky – takie atrakcje czekały wieczorem na lubinian. Top One bisował trzykrotnie, co jest najlepszym potwierdzeniem, że grająca od 20 lat grupa wciąż ma swoich zwolenników, a wśród nich osoby młodsze niż wiek zespołu.

Popołudnie na błoniach rozpoczęło się od programu dla dzieci i występu lokalnych zespołów ludowych. Po nich na scenie pojawiła się znana w Lubinie i nie tylko grupa Liverpool. Szkoda, że pod sceną nie było tłumów. Nieobecni mogą tylko żałować.
- Cudze chwalicie swojego nie znacie - stwierdził Janusz, który z zainteresowaniem obejrzał i posłuchał lubińskich muzyków.

Top One zaserwował uczestnikom Dni Lubina utwory znane wszystkim od lat, jak i te nowsze. Nie zabrakło również coverów znanych utworów polskich wykonawców m.in. Lady Pank. Grupa tak rozgrzała publiczność, że kiedy zakończyła swój występ po chwili ponownie musiała wracać na scenę. Po pierwszym bisie był kolejny i jeszcze jeden. Potem artyści podeszli do fanów. Spędzili z nimi kilkanaście minut, podpisując zdjęcia płyty i kartki. Jedna z sympatyczek grupy domagała się złożenia autografu na klatce piersiowej. Nie brakowało ich również na koszulkach uczestników koncertu. - To nie lada atrakcja zobaczyć i usłyszeć na żywo to czego słuchałem piętnaście lat temu - cieszył się Grzegorz Maślicki, który na lubiński koncert Top One przyjechał z Legnicy.

- Jesteśmy niezwykle mile zaskoczeni. Nie spodziewaliśmy się, że o tak wczesnej godzinie pod sceną nie będzie wolnego miejsca - mówili po koncercie ,muzycy Top One Paweł Kucharski, Darek Zwierzchowski i Emil Jeleń. - Nasze utwory ciągle cieszą się dużą popularnością. W Lubinie na scenę wracaliśmy trzy razy! Idziemy do przodu, nagrywamy nowe piosenki, a stare numery robimy w nowszych wersjach. Robimy zabawę dla publiczności. W naszej pracy nic się nie zmieniło, działamy tak samo jak 20 lat temu. Robimy to co lubimy i staramy się robić to jak najlepiej.

Równie gorąco jak Top One publicznośc powitała Stachurskyego, na którego koncert przed godziną 22 przyszło najwięcej festynowiczów. Jego utwory zna prawie każdy. Na placu dało się zaobserwować tańczące, albo przytulające się pary. Każdy utwór był sowicie nagradzany przez publiczność - To jest muzuka dla wszytskich, a nie tylko wybranych - cieszył się Andrzej z Ustrona IV, który przyjechał na festyn z rodziną. - I tak powinno być zawsze. W tym roku Dni Lubina, pod wzgldem muzyki podobają mi się bardziej niż poprzednie.
(pit)

Komentarze (7)

1. Dodane przez Ewaaaa, w dniu - 22-06-2008 11:32 0 0 Pan Stachursky mnie zaskoczyl...negatywnie!! Wiekszość utworów, które śpiewał nie były jego!! Wiecej gadał niż śpiewał. I pokazał, że kasa ważniejsza....

2. Dodane przez obserwator, w dniu - 22-06-2008 11:55 0 0 Ewo bo promował ostatnią swoją płyte, wspaniałe polskie przeboje

3. Dodane przez gregor, w dniu - 22-06-2008 19:42 0 0 dni lubina ostatnio som beznadziejne niema jak były kjedyśi pare lat temu było lepjej treras mjasto sie nie popisał

4. Dodane przez w., w dniu - 22-06-2008 19:44 0 0 bylem na koncercie stachurskiego, niestety koncert mnie zawiodl, mnostwo improwizacji z jego strony, a wszystkie wysokie nuty omijal jak sie dalo, albo wtedy recytowal, albo kompletnie zmienial linie melodyczną. szkoda.

5. Dodane przez Głogowianin, w dniu - 22-06-2008 20:04 0 0 Świetny koncert Top One

6. Dodane przez Kryśka, w dniu - 23-06-2008 09:47 0 0 Pan Stachursky, a sądząc po zagajerowanym ochroniarzu chyba raczej JFK, profesjonalizmem się nie popisał. Dobra. Może promował swoją "nie swoją" nową płytę, ale mógł się chociaż do tego przyłożyć. Ale z drugiej strony to jak "gwiazd takiego formatu" mogła dać dobry koncert dla 'wieśniaków - nie warszawiaków". Jedyne co zrobił fachowo, to ucieczka ze sceny pod ochroną swojego doskonałego ochroniarza, który własnym ciałem osłaniał swojego szefa. Jeszcze więcej śmiechu było jak służba ochrony imprezy biegła za Volvo, którym ulatniał się wielki Vip Gwiazdor, co było chyba najlepszą częścią koncertu.   Wielki S. olał swoją publiczność. O autografach zapomnij. Ludzie, na zakończenie koncertu, czekali na próżno. Wielki JFK miał ich w .... .  Skoro wziął kasę za marny koncert, mógł chociaż podpisać się fanom, ale pewnie nie mieli zdjęć, bo ta wielkoformatowa gwiazda podpisuje się tylko na fotografiach i to swoich.

7. Dodane przez MaaR Ł. z Głogowa, w dniu - 24-06-2008 22:03 0 0 stachursky ODWALIŁ TOTALNĄ "KASZANE" a to , że przez cały koncert ani razu nie pozwolił oświetlić porządnie swojej facjaty to ISTNA PARODIA . Czułem się na koncercie jakby przez cały czas śpiewała jakaś anonimowa "czarna postać"............

Napisz komentarz zasady
Redakcja portalu zastrzega sobie możliwość ingerencji lub niedopuszczenie do publikacji wypowiedzi, które nie odnoszą się do tematu artykułu, naruszają normy prawne, obyczajowe lub są niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Wypowiedzi zawierające wulgaryzmy nie będą publikowane. Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. będą usuwane. Zabezpieczono reCAPTCHA i ma zastosowanie Polityka prywatności oraz Warunki korzystania z usług Google.
Imię:
Komentarz:

Dodaj zdjęcia do artykułu	zasady
Zdjęcia dodawane przez użytkownika muszą dotyczyć tematu artykułu, należy wpisać także do nich komentarz aby uzasadnić ich publikację. Redakcja portalu zastrzega sobie możliwość ingerencji lub niedopuszczenie do publikacji zdjęć, które nie odnoszą się do tematu artykułu, naruszają normy prawne, obyczajowe lub są niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Zdjęcia z komentarzem zawierającym wulgaryzmy nie będą publikowane. Zdjęcia i ich komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. będą usuwane.