Boję się go, jest okropnyBoję się go, jest okropny |
07.12.2010. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Z uwagi na dobro małoletniego, przewodniczący składu, sędzia Jacek Seweryn utajnił przebieg procesu. Sąd wezwał na pierwszą rozprawę poszkodowanego chłopca, którego przesłuchano w obecności biegłego psychologa. Przed wejściem na salę rozpraw, 7-letni chłopczyk bał się konfrontacji z mężczyzną, który dotkliwie go pobił. - Boję się go, jest okropny. Dużo bólu mi zrobił - mówił 7-letni chłopczyk. Babcia chłopca, Władysława Deryj, była zdziwiona, że sąd, mimo wcześniejszego przesłuchania w domu, wydał jednak nakaz stawienia się chłopca na procesie. Dodała, że jej wnuczek bardzo przeżywał spotkanie ze swoim oprawcą. - Dzisiaj w szkole swojej wychowawczni mówił, że bardzo się boj iść do sądu i spotkać tego mężczyznę. Dzisiejszej nocy spał już niespokojnie, bardzo to przeżywa - mówiła babka chłopca. Przed rozpoczęciem procesu, 28-letni kierowca nie chciał wiele mówić o całej sprawie. Wyznał tylko, że żałuje tego, co się stało i jest w stanie pokryć wszystkie koszty wielomiesięcznej rehabilitacji Artura. Babka pobitego chłopca chce tylko sprawiedliwego wyroku i uznania kierowcy, który skatował jej wnuczka winnym. - Nawet gdyby mój wnuczek czymkolwiek rzucił w ten samochód, to nic nie uprawiedliwia takiego zachowania tego kierowcy. To nie jest powód, by tak zbić dziecko. Mógł wytargać za ucho, nawet bym nic nie powiedziała, ale on go wręcz skatował. Tym bardziej przecież, że wszystko poszło o piłka, która odbiła się o jego samochód - nie kryje oburzenia Władysława Deryj. Wyrok w tej bulwersującej sprawie poznamy jeszcze w tym tygodniu. Oskarżony kierowca brutalnie pobił 7-letniego Artura pod koniec sierpnia tego roku. Chłopczyk wraz z kolegą stali na przejściu dla pieszych. Czekając na zmianę światła odbijali piłką o chodnik. W pewnym momencie futolówka uderzyła o krawężnik, stoczyła się na jezdnię i odbiła się od koła samochodu, którym jechał Marek Ł. Mężczyzna wysiadł z auta, podbiegł do Artuta brutalnie go kopiąc. Chłopczyk miał złamane udo, przeszedł skomplikowaną operację. Do dziś jest pod opieką lekarzy rehabilitantów. (tom)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama