Wadliwy autobus z pasażerami na pokładzieWadliwy autobus z pasażerami na pokładzie |
08.12.2010. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Kontrolując autobus należący do legnickiego przedsiębiorstwa Trans - Pol, funkcjonariusze oddziału Inspekcji Transportu Drogowego, przecierali oczy ze zdumienia. Rzadko się zdarza, by w jednym pojeździe stwierdzono tak wiele usterek technicznych. Wyniki kontroli były szokujące. O tym, jak wyglądał sprawdzony autobus legnickiego przewoźnika, opowiada Mariusz Kaczmarz, rzecznik Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego we Wrocławiu. - Ogólny stan techniczny tego pojazdu był fatalny. Zły stan ogumienia na przodzie, na tylnej osi opony o różnej rzeźbie bieżnika. Dosyć mocno widoczne wycieki płynów eksploatacyjnych. Inspektorów najbardziej uderzyło to, że siedzenia z tyłu autobusu nie były przymocowane do podestu płyty podłogowej - relacjonuje Mariusz Kaczmarz. Udało nam się dotrzeć do jednego z kierowców legnickiego PKS-u. Jarosław Strzelecki pracuje za kółkiem autobusu od niedawna, ale sporo już zdążył zauważyć. - To, co mnie najbardziej przeraziło, to stan opon w niektórych autobusach PKS. Poza tym, niesamowite luzy na kierownicy, popękane tarcze hamulcowe, hamulce zapowietrzone, a opony to każda jedna z innej parafii, innej firmy o różnym bieżniku - opowiada nam Jarosław Strzelecki. Kierowcy legnickiego PKS-u wielokrotnie zgłaszali opłakany stan taboru swoim przełożonym, ale jak podkreśla Strzelecki, każde sygnały na ten temat pozostawały bez odzewu. - Odpowiedź zawsze była jednoznaczna. Jeżeli nie chcesz, jeśli ci się nie podoba, możesz nie jechać. Na naprawienie taboru nie ma pieniędzy. Takie było tłumaczenie brygadzisty - mówi trzelecki. Co na to kierownictwo legnickiego PKS? Prezes przedsiębiorstwa, Tadeusz Nowak, bagatelizuje całą sprawę. - Od tego jest inspekcja transportu, żeby kontrolować, zawsze coś znajdą. Teraz ten autobus stoi i najprawdopodobniej te opony zostaną wymienione na całkowicie nowe. Nie przypomiam sobie, żeby siedzenia w tym autobusie latały. Pytałem o to kierownika i nie potwierdził tego - wyjaśnia prezes legnickiego PKS-u, Tadeusz Nowak. Rok temu funkcjonariusze ITD zatrzymali autobus tej samej legnickiej firmy przewozowej. Pojazd wracał z dalekiej trasy do Legnicy. Był wypełniony pasażerami. Inspektorzy stwierdzili w tym autobusie poważnie skorodowaną ramę podwozia, w niektórych miejscach już nadłamaną. Biegli ustalili wtedy, że przy ostrym hamowaniu rama mogła w każdej chwili pęknąć, autobus złamałby się w pół. (tom)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama