Ponad osiemdziesiąt osób na brukPonad osiemdziesiąt osób na bruk |
17.08.2011. Radio Elka, Monika Kaczmarska-Banaszak | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: Wczoraj informowaliśmy o tym, że obie strony podpisały pakiet gwarancji pracowniczych, jednak najtrudniejsza część negocjacji rozpoczyna się dzisiaj. Audytor, który badał sytuację szpitala stwierdził, że trzeba zlikwidować ponad 130 etatów, w tej chwili mówi się o 85 pracownikach, ponieważ - jak mówi dyrektor - potrzebnych jest więcej osób na porodówce.![]() Małgorzata Siwoń, szefowa Związku Pielęgniarek i Położnych przy lubińskim ZOZ-ie, przyznaje, że będą to ciężkie rozmowy: - Jest mniejsza liczba osób do zwolnienia, ale też nie jesteśmy do końca zadowoleni, że aż tyle. Od samego początku prosimy o kryteria tych zwolnień grupowych, bo są one dla nas zasadniczą sprawą, żeby nikt z pracowników nie ucierpiał socjalnie. Tak jak powiedział pan przewodniczący rady powiatu: wówczas odniesiemy sukces, jeżeli żaden z pracowników nie pozostanie bez środków do życia - czyli będzie miał zagwarantowane jakieś inne świadczenia. Anna Szałaj, szefowa Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Ochrony Zdrowia i Pomocy Społecznej, obawia się, że niektóre osoby zostaną bez środków do życia, że zwolnienia mogą dotknąć samotne matki. Związkowcy uważają, że kryterium przydatności do pracy nie jest sztywnym kryterium i może być stosowane na zasadzie sympatii i antypatii. Dyrektor szpitala, Rafał Koronkiewicz, zapowiada, że nowa spółka będzie miała mniej pracowników, dlatego ci co pozostaną będą musieli być bardziej efektywni. Głwonym kryterium przy zwolnieniach będzie ocena przydatności do pracy. Kierownicy oddziałów zostali poproszeni o ocenę zatrudnionych własnie pod tym względem. - Plus oczywiście kryteria pomocnicze typu: czy jest jedynym żywicielem rodziny, czy ma możliwość podjęcia dodatkowej pracy, czy jest w wieku emerytalnym. Bierzemy to pod uwagę, ale nie mogą to być kryteria decydujące, bo to, że ktoś ma uprawnienia emerytalne, to nie znaczy, że można go zwolnić, bo to jest dyskryminacja, prawda? - mówi dyrektor Koronkiewicz. Wczoraj starosta Tadeusz Kielan zapewniał, że celem nie jest zwalnianie kogokolwiek, ale przede wszystkim pozyskiwanie nowych źródeł finansowania szpitala, m.in. przejęcie kontraktu z Feminy, starostwo liczy też na działalność komercyjną, pozyskiwanie nowych sponsorów czy udziałowców. Takie działania, zdaniem starosty, mają uratować miejsca pracy dla kilkuset pracowników. (mon)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama