Tony śmieci w mieszkaniu |
07.10.2013. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Starsza pani zajmuje 50-metrowe pomieszczenie w starym budynku tuż obok stadniny koni. Nie ma nikogo z rodziny, mieszka samotnie. Jedynymi przyjaciółmi są znajdy - kilka psów i chora kotka. By wyżyć ze skromnej renty, 76-letnia kobieta znosiła do domu złom, który próbowała potem sprzedać. Przez lata uzbierała się sterta gratów. Z domu uczyniła istne wysypisko śmieci. Tym, jak żyje pani Zuzanna zainteresowała się Paulina Piórkowska z fundacji "Podaj łapę", która często odwiedza stadninę koni. Namówiła koleżankę Ewę Chmielewską, by pomóc starszej pani. Zaczęło się od wynoszenie góry śmieci z mieszkania. - To, w jakich warunkach żyje ta kobieta to jest masakra. Dom właściwie nie ma drzwi, od dworu oddziela go jedynie kotara. Nie wyobrażam sobie, jak przyjdzie zima i mrozy. Stary piec, który stoi na słowo honoru, w każdej chwili może się rozsypać. Wszystko, co jest w tym domu to się nadaje od razu do wyrzucenia. Tam nie ma nic, co zostanie i może się przydać. Pani Zuzia zajmowała się zbieractwem, przynosiła do domu różne rzeczy. Dzisiaj jest tego tyle, że w mieszkaniu porusza się wydeptaną ścieżką. ![]() W uprzątnięciu domu starszej kobiecie pomagali wolontariusze. (Fot. Tomasz Jóźwiak) W ostatni weekend wolontariusze po raz kolejny pomagali uprzątnąć domowe wysypisko śmieci. Do wywiezienia pozostaną jeszcze jakieś dwie tony odpadów. Dzisiaj ludzie dobrego serca przywieźli meble, tapczan. - Jak wyniesiemy stamtąd wszystko to nic nie zostanie, ale mamy już meble, łóżko, dywany, nawet firanki. Brakuje jeszcze opału, ma bardzo mało drewna. Sama kupiłam jej worek węgla, ale to wystarczy na tydzień - dodaje Chmielewska. Pani Zuzanna nie chciała stanąć przed naszym mikrofonem, nie chce pokazywać nawet twarzy. Nie chce rozgłosu, bo - jak tłumaczy - niektórzy ludzie są zazdrośni i zawistni. Za naszym pośrednictwem podziękowała wolontariuszom i tym, którzy jej pomogli. (tom)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama