Kupcy obawiają się kolejnego marketuKupcy obawiają się kolejnego marketu |
11.01.2008. Radio Elka, Piotr Krażewski | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Marketowe sieci po zażartej walce w większych miastach coraz częściej stawiają swoje obiekty w miejscowościach poniżej 10 tys. mieszkańców. Przykładem może być Ścinawa, gdzie w błyskawicznym tempie uruchomiono Biedronkę. narzekają, bo większy sklep z szerszym asortymentem odbiera im klientów. - Małe sklepiki, które dotychczas utrzymywały całe rodziny będą miały problemy - mówi jeden z kupców na os. Jagiełły. - Ludzie pójdą na bezrobocie. Sześc osób zatrudni się w biedronce, a 30 pójdzie na bruk ze sklepików. Kupcy uważają, że niższe ceny w biedronce wynikają z jakości produktów. Nie podoba im się taka konkurencja. - Gorzelnie już padły, cukrowni też nie mamy, banki sprzedane Jako Polacy nie mamy już nic. Jak powstanie jeszcze jeden market to padniemy, a Ścinawa stanie się największym miastem bezrobotnych kupców. O ile kupcy narzekają o tyle mieszkańcy są zadowoleni, nawet chwalą nowy i tak naprawdę pierwszy market. - To dobrze, że biedronka przyszła do Ścinawy - powiedział Radio ELKA starszy mężczyzna. Inny stwierdził - nie będę musiał jeździć do Lubina, albo Wołowa. Wszystko mam na miejscu. Jeszcze inny zauważa - w nowym sklepie większość produktów jest znacznie tańsza niż u miejscowych kupców. - Nawet chleb kosztuje o 50 i 80 groszy mniej niż w mieście - mówi starsza kobieta. (pit)
reklama
|
reklama
reklama
reklama