Start Piłka nożna Delegat chciał przerwać mecz
Delegat chciał przerwać meczDelegat chciał przerwać mecz |
05.04.2008. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Zanim rozpoczęło się spotkanie, prezes Paweł Jeż wręczył puchar Michałowi Stasiakowi, który rozegrał już 100 meczów w barwach lubińskiej drużyny. Od pierwszych minut na boisku było bezbarwnie i chaotycznie. Niby częściej w posiadaniu piłki byli miejscowi, ale nie potrafili się przedostać pod bramkę Peskovicia. Dopiero w 15 min. po wyjściu z bramki golkipera gości, piłka po lobie Pawłowskiego ląduje na poprzeczce i opuszcza boisko. W 21 min. Iwański z prawej strony mocno dośrodkował, a Stasiak trafił w słupek. W 31 min Kolendowicz z woleja huknął obok bramki. Dwie minuty później Rui Miguel zatrudnił Peskovicia po strzale z ok. 30 metrów. Zakotłowało się na przedpolu bramki Polonii w 34 min. Sretenovićz 5m trafił w obrońcę, a Stasiak głową strzelił obok bramki. W przerwie istniała realna groźba, że mecz zostanie przerwany. Kibice Zagłębia wywiesili na ogrodzeniu transparent z napisem „Stop milicyjnym prowokacjom”. Delegat PZPN Jerzy Kowalski uznał to za niestosowne i nakazał zdjąć olbrzymie płótno z tym napisem. W przypadku nie zastosowana się do jego poleceń, groził przerwaniem spotkania. Pomimo usilnych próśb spikera, szalikowcy pozostali nieugięci i nie zdjęli z płotu swojego „dzieła”. Ostatecznie obie jedenastki wybiegły na boisko i dokończyły mecz, ale kto wie czy za występek swoich kibiców Zagłębie nie będzie musiało zapłacić kary? Druga odsłona znakomicie rozpoczęła się dla Polonii. Po błędzie Stasiaka, Radzewicz popędził lewą stroną, podał do Podstawka, ten jednak trafił prosto w Ptaka. Od 52 min. goście grali w osłabieniu. W walce o piłkę Przybylski uderzył w twarz Jackiewicza, za co zobaczył czerwoną kartkę. Sport ma to do siebie, że osłabienie mobilizuje i tak było w przypadku bytomian. Gdyby zachowali więcej zimnej krwi pod bramką gospodarzy, to z Lubina mogli wyjechać z trzema, a nie jednym punktem. Swoje okazje mieli Dziółka, Grzyb i trzykrotnie Zieliński. Również gospodarze mogli zdobyć gole, ale Iwański, Stasiak i Pawłowski nie trafili do siatki. - Pozostał po meczu spory niedosyt. Gdybyśmy wykorzystali okazje z pierwszej połowy, mecz mógł się inaczej potoczyć. W drugiej połowie pomimo osłabienia to Polonia była lepsza. Ekipa z Bytomia nam nie leży i to potwierdził ten mecz - podsumował trener Wiesław Wojno. (lw)
reklama
|
reklama
reklama
reklama