Gwałciciel, sutener, oszust... |
30.04.2014. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() 33-letni mieszkaniec jednej z miejscowości w gminie Rudna jest doskonale znany policji. Wielokrotnie był zatrzymywany za liczne przestępstwa. Za kratkami siedział m.in. za kradzieże z włamaniem, rozboje z użyciem noża i oszustwa. 18 marca ubr. wyszedł na wolność po odbyciu 4-letniego wyroku. - I właściwie od razu zaczął popełniać przestępstwa. Jeździł samochodem w stanie nietrzeźwości, włamywał się do altanek na ogródkach działkowych w Lubinie i na posesje w Szklarach Górnych, Księginicach, Chobieni, Orsku i Górzynie. Kradł paliwo z baków samochodów ciężarowych i ciągników rolniczych. Zgłosił też na policji kradzież swojego samochodu wiedząc, że przestępstwa nie popełniono - wylicza Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. Ale wielokrotnemu recydywiście było mało. Coraz bardziej czuł się bezkarny i zaczął czerpać korzyści majątkowe z uprawiania prostytucji świadczonej na drodze pomiędzy Lubiniem a Polkowicami. W tym celu wykorzystywał swoją partnerkę. Kolejnego przestępstwa dopuścił się wobec emeryta, którego poznał na działkach w Lubinie. Obaj mężczyźni często wspólnie pili alkohol. Marcin C. pobił jednak swojego starszego kompana, ukradł mu 7 tys. zł i narzędzia ogrodnicze wartości ponad 1400 zł. Innym razem zamknął staruszka w altance zabierając kosiarkę wartą ponad 2300 zł. - 6 października 2013 roku oskarżony pojechał na giełdę do Zielonej Góry, gdzie starszy mężczyzna i jego córka oferowali do sprzedaży samochód osobowy marki skoda fabia wart 10000 zł. Marcin C. wyraził chęć zakupu i pojechał z pokrzywdzonymi na jazdę próbną. Wówczas wyciągnął pistolet i przyłożył go do skroni pokrzywdzonego grożąc, że go zastrzeli. Mężczyźnie udało się wyskoczyć z samochodu w czasie wolnej jazdy. Wtedy sprawca przyłożył broń do głowy kobiety i grożąc jej natychmiastowym użyciem, zażądał od niej wydania pieniędzy oraz telefonu komórkowego. Ta przekazała oskarżonemu 500 zł i zbiegła z auta. Skradzionym samochodem Marcin C. jeździł pijany przez dwa dni. Chwalił się, że dokonał rozboju i groził pokrzywdzonym bronią - relacjonuje dalej prokurator Łukasiewicz. Kilka dni później pojechał do domu rodzinnego prosząc swoją matkę i brata o pożyczenie pieniędzy. Gdy ci mu odmówili, zagroził bratu pozbawieniem życia jego 4-letniej córki. - Tego samego dnia pod pozorem udzielenia mu pomocy w sprzedaży auta zwabił swoją znajomą do pojazdu, wywiózł w ustronne miejsce, tam bijąc ją po twarzy i przytrzymując, trzykrotnie dopuścił się gwałtu na jej szkodę. Gdy kobieta uciekła natychmiast powiadomiła policję. Wcześniej, na przełomie lipca i sierpnia dopuścił się brutalnego gwałtu na kobiecie a 4 października po raz kolejny dopuścił się tego czynu na osobie z najbliższej rodziny - dodaje prokurator Łukasiewicz. Po postawieniu zarzutów Marcin C. przyznał się tylko do rozbojów w Zielonej Górze i Lubinie oraz do jazdy po pijanemu. Nie przyznał się do gwałtów. Za rozboje z użyciem broni palnej grozi mu kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Wcześniejsze akty oskarżenia o jazdę po pijanemu, kradzieże i włamania lubińska prokuratura skierowała do sądu w maju, listopadzie i grudniu ubr. Mężczyna nadal jest tymczasowo aresztowany.
reklama
|
reklama
reklama
reklama