To były straszne czasy |
08.02.2015. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Były początki lutego, 1940r. gdy na Syberię ruszyły pierwsze transporty Polaków mieszkających na Kresach Wschodnich. Dziś, w 75. rocznicę pierwszej wielkiej zsyłki, lubińscy Sybiracy oddali pamięć i hołd tym, którzy nigdy nie powrócili z dalekiej, mroźnej Północy. - To były straszne czasy, moi rodzice wraz z piątką mojego rodzeństwa zostali zesłani w 1940r. Ja się tam urodziłam, pamiętam tylko baraki, pluskwy i pchły i ogromny głód. Mama chodziła zbierać grzyby i korzenie, żebyśmy mieli co jeść. Co chwilę chorowałam, byłam opuchnięta od głodu. Na szczęście po sześciu latach łagrów wróciliśmy do ojczyzny. Dzięki Bogu wszyscy się odnaleźliśmy po wojnie. Syberia to była straszna tragedia. Niestety wróciliśmy do kraju, okupowanego przez Związek Sowiecki i to było bardzo przytłaczające - wspominała Zofia Wyszomirska z lubińskiego Związku Sybiraków. Dzisiaj, w 75. rocznicę tamtych wydarzeń lubińscy Sybiracy oddali hołd wszystkim, którzy zginęli na Syberii. Uroczysta msza św. w intencji ofiar zsyłki odprawiono w kościele Matki Boskiej Częstochowskiej, a później na cmentarzu komunalnym przedstawiciele miasta, powiatu i Związku Sybiraków złożyli wieńce.
reklama
|
reklama
reklama
reklama