Start Piłka nożna Miedziowa torpeda zatopiła kielczan
KGHM Zagłębie Lubin - Korona Kielce 4:0Miedziowa torpeda zatopiła kielczan |
17.07.2016. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Szeroka ławka Zagłębia sprawa, że trener Stokowiec mógł dzisiaj skorzystać z niekórych zmienników. W kadrze na mecz z Koroną Kielce w ogóle nie znaleźli się Janoszka, Todorowski i Guldan. W wyjściowej jedenastce pojawili się dawno nie widziani Janus, Jach i Tosik. Przed rozpoczęciem pojedynku cały stadion minutą ciszy uczcił pamięć ofiar czwartkowego zamachu w Nicei. Potem na murawie rządziła już tylko piłka. Zagłębie chciało rozpocząć z przytupem i tak się stało. Już w 1. minucie gry Łukasz Piątek znalazł się w idealnej pozycji i precyzyjnym strzałem pokonał Peskovicia. Kwadrans później Wierchowcow bez pardonu powalił w polu karnym Krzysztofa Piątka i główny arbiter wskazał na wapno. Jedenastkę pewnie wykorzystał Krzysztof Janus. Nie minęło dziesięć minut, a Zagłębie prowadziło już 3:0 po strzale z bliskiej odległości Macieja Dąbrowskiego. Dzieła zniszczenia dokonał Krzysztof Piątek strzelając piękną bramkę głową. Po zmianie stron z 4-bramkową zaliczką Zagłębie wyraźnie już spuściło z tonu. Mimo tego kielczanie nie potrafili poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Polacka. Golkiper Miedziowych tylko raz musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności po groźnym strzale zawodnika gości. W miarę upływu czasu trener Stokowiec dał szansę gry Rakowskiemu, Papadopulosowi i Dziwnielowi, dla którego był to debiut w barwach Zagłębia. Gospodarze wygrali zasłużenie i od jutra zaczyna się operacja - Partizan Belgrad. - Na pewno mieliśmy swoją taktykę na ten mecz, bardzo szybko chcieliśmy rozstrzygnąć losy tego spotkania na własną korzyść. Udało się już w pierwszej minucie strzelić bramkę, później worek się rozwiązał, graliśmy swoje i do końca pierwszej połowy kontrolowaliśmy przebieg spotkania. W drugiej połowie musieliśmy trochę oszczędzać siły, bo w czwartek gramy bardzo ważny mecz z Partizanem i właściwie już od dzisiaj myślimy tylko o tym najbliższym spotkaniu - mówił Jakub Tosik. - Myślę, że tak szybko strzelona bramka była kluczowa, bardzo dobrze weszliśmy w mecz, Korona była trochę zdezorientowana, a później jak się okazało kolejne bramki były tylko kwestią czasu. Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, dlatego możemy grać co kilka dni, nie przeszkadza nam, że w czwaretk mamy już kolejny mecz z Partizanem, a później za chwilę z Lechem w Poznaniu - ocenił strzelec jednego z goli Krzysztof Piątek. Na pomeczowej konferencji trener Korony Tomasz Wilman nie wiele miał do powiedzenia. - Takiego falstartu nowego sezonu na pewno się nie spodziewaliśmy. Popełniliśmy masę błędów, generalnie nic dobrego nie mogę powiedzieć, wstyd nam za ten mecz, zagraliśmy fatalnie, zwłaszcza w pierwszej połowie, oddaliśmy pole rywalom, nie byliśmy dzisiaj drużyną. Dostaliśmy zasłużoną i solidną lekcję od Zagłębia, musimy szybko wyciągnąć wnioski i grać dalej - skomentował szkoleniowiec Korony. W zupełnie innym nastroju grę swoich zawodników ocenił Piotr Stokowiec. - Mecz ułożył się tak, jak to sobie założyliśmy, a więc szybko strzelona bramka i kontrolowanie tego, co dzieje się na boisku. Jestem zadowolony z przebiegu gry, jak i skuteczności. Cieszę się z wyniku, teraz koncentrujemy się już tylko na Partizanie - mówił trener Zagłębia. Dzisiejsze spotkanie z trybun oglądał m.in. Filip Starzyński, którego przyszłość w Zagłębiu wciąż nie jest znana. KGHM Zagłębie Lubin 4-0 Korona Kielce Łukasz Piątek 1, Krzysztof Janus 16 (k), Maciej Dąbrowski 24, Krzysztof Piątek 31 Zagłębie: 1. Martin Polaèek - 24. Jakub Tosik, 2. Maciej Dąbrowski, 5. Jarosław Jach, 3. Ðorðe Èotra (74, 23. Daniel Dziwniel) - 7. Krzysztof Janus, 28. Łukasz Piątek (53, 17. Adrian Rakowski), 20. Jarosław Kubicki, 90. Ján Vlasko, 9. Arkadiusz Woźniak - 26. Krzysztof Piątek (59, 27. Michal Papadopulos). Korona: 30. Michal Peškoviè - 26. Bartosz Rymaniak, 13. Dmitrij Wierchowcow (46, 23. Elhadji Pape Diaw), 32. Radek Dejmek, 19. Ken Kallaste - 28. Vladislavs Gabovs, 27. Rafał Grzelak, 8. Mateusz Możdżeń, 10. Nabil Aankour, 5. Serhij Pyłypczuk (56, 6. Vanja Marković) - 44. Łukasz Sekulski (68, 77. Michał Przybyła). żółte kartki: Woźniak - Wierchowcow, Rymaniak. sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork). widzów: 5073.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama