Start Piłka nożna Mecz, którego nie było
Goście przyjechali bez aktualnych badań lekarskichMecz, którego nie było |
29.10.2016. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 To miał być "drugi" debiut nowego trenera polkowiczan przed własną publicznością. W ostatniej kolejce czarno-zieloni pod wodzą Adama Buczka bezbramkowo zremisowali ze Skrą Częstochowa, dzisiaj mieli zagrać przy Kopalnianej z wyżej notowanym Pniówkiem Pawłowice Śląskie. Kibice nie doczekali się emocji. Okazało się bowiem, że kierownik drużyny gości nie wziął ze sobą niezwykle ważnych dokumentów - aktualnych badań lekarskich swoich zawodników. Na nic zdały się wyjaśnienia i przedstawienie skanów badań. Arbiter główny Marek Kukier z Lubuskiego Związku Piłki Nożnej odczekał regulaminowe 15 minut i odgwizdał mecz, którego nie było. - Drużyna gości z Pawłowic nie przedstawiła aktualnych badań lekarskich zawodników, dlatego mecz się nie rozpoczął. Nie możemy rozegrać meczu, gdy zawodnicy nie mają potwierdzenia aktualnych badań lekarskich. Takie przypadki zdarzają się na poziomie A klasy, B klasy, ale na szczeblu trzeciej ligi pierwszy raz spotkałem się z taką sytuacją - skomentował sędzia główny zawodów, Marek Kukier. Zawodnicy z Pawłowic byli mocno rozgoryczeni całą sytuacją. Przez kardynalne niedopatrzenie zostali pozbawieni gry i sportowej walki o punkty. Szkoleniowiec gości, Jan Woś, przed laty znany piłkarz Odry Wodzisław, był wściekły. - Funkcjonuję już w piłce ponad 30 lat i nigdy nie słyszałem o takiej sytuacji. To wstyd, żeby kierownik drużyny na takim szczeblu rozgrywek nie dopilnował tak prostej rzeczy, jak aktualne badania lekarskie. Przegrywamy tutaj walkowerem jadąc do Polkowic ponad 300 kilometrów wyjeżdżając z domu o 9. rano tylko po to, żeby nie wyjść na boisko, bo nie pozwolili na to ludzie niekompetentni. Przykra sytuacja, szkoda mi chłopaków, którzy dzisiaj nie zagrali - mówi trener Pniówka, Jan Woś. Zły był również trener polkowiczan. - Nie spotkałem się do tej pory z takim zakończeniem. Nie wiadomo jeszcze, jaki będzie ostateczny finał tej sprawy, ale dzisiaj nie zagraliśmy i wielka szkoda, że tak się stało. Przyjechali zawodnicy, którzy chcieli grać mecz, który nie z naszej winy nie został rozegrany - skomentował Adam Buczek. By nie zmarnować czasu, polkowiczanie rozegrali wewnętrzny sparing. O losach tego meczu zadecyduje Wydział Gier Opolskiego Związku Piłki Nożnej, któremu podlegają rozgrywki III grupy w trzeciej lidze.
reklama
|
reklama
reklama
reklama