O mały włos straciłaby swoje oszczędnościUratował ją brak dowodu osobistego |
15.01.2020. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Próba wyłudzenia pieniędzy od seniorki zaczęła się klasycznie. Nieznajomy mężczyzna zadzwonił do kobiety i udając policjanta poinformował, że w związku z prowadzonym śledztwem w sprawie wyłudzenia na jej szkodę kredytu, musi udać się do swojego banku i wybrać pieniądze. Standardowo, jak bywa w takich przypadkach, by się uwiarygodnić, podał numer swojej legitymacji służbowej i sygnaturę sprawy. Oszust poprosił także, by seniorka nie mówiła nikomu o tym telefonie ze względu na dobro śledztwa. - Mężczyzna tak pokierował rozmową, że zdezorientowana 67-latka udała się do banku, jednak nie zdołała wybrać pieniędzy, gdyż na swoje szczęście, zapomniała dowodu osobistego. Kobieta zadzwoniła do swojego zięcia, który przyjechał na miejsce i uświadomił, że to była próba wyłudzenia pieniędzy. Takich podobnych zgłoszeń, tylko w ciągu jednego dnia, nasi policjanci odnotowali jeszcze sześć. Pozostałe osoby nie uwierzyły swojemu rozmówcy i odmówiły podania jakichkolwiek informacji ze swoimi danymi i nazwą banku, w którym trzymają pieniądze - mówi Sylwia Serafin, rzeczniczka lubińskiej policji. W opisywanym przypadku 67-latka mogła stracić 25 tys. zł, bo tyle zażądał sprawca. - Apelujemy o zachowanie szczególnej czujności oraz rozwagę podczas rozmów telefonicznych z obcymi osobami. Policja nigdy nie informuje o swoich działaniach przez telefon oraz nigdy nie prosi o przekazanie pieniędzy. W takich sytuacjach należy jak najszybciej skontaktować się z kimś z rodziny lub poinformować najbliższą jednostkę policji - przypomina S. Serafin.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama