Hucaluk: Pokochałam ciężaryPolkowiczanka pobiła rekord Guinnessa |
07.03.2025. Radio Elka, Kasia Rososzko | ||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: ![]() Monika Hucaluk ciężarami zainteresowała się w 2017 roku. Od tego czasu regularnie trenowała i zajmowała podium na licznych zawodach. - Pokochałam ciężary - przyznaje. Przygotowania do pobicia rekordu Guinnessa rozpoczęła 4 miesiące temu. - Od dwóch lat o tym marzyłam. Pomyślałam, że będę w Księdze Rekordów Guinnessa i w tym roku postanowiłam tego dokonać. Często trenuję. Czasem osoby z boku patrzą ze zdziwieniem, że ja, kobieta, potrafię tak sobie godzinę leżeć i wyciskać. Bliscy bardzo mnie wspierają. Mam cudownych synów - mówi nam Monika Hucaluk. Polkowiczanka zdecydowała się pobić rekord Guinessa w kategorii kobiet na „Największy ciężar podniesiony w wyciskaniu sztangi leżąc w ciągu godziny”. Podjęła się próby wyciśnięcia łącznie 16 ton. Wyzwanie oceniali tzw. świadkowie. - Nasza rola związana jest z tym, by pilnować poprawności tych powtórzeń. Mamy wytyczne od organizatorów, ze strony Guinnessa. Tych powtórzeń będzie sporo. Monikę będą bolały mięśnie, a nas oczy - powiedział nam Wiesław Kiwacki, znany sztangista, który był jednym ze świadków. Próba pobicia rekordu Guinnessa miała miejsce na jednej z polkowickich siłowni. Wyzwaniu przyglądało się wiele osób. Sztanga polkowiczanki ważyła 32,5 kg. Wyciskała ją seriami, robiąc kilkusekundowe przerwy. Momentami było naprawdę ciężko, ale udało się! Polkowiczanka w ciągu godziny wycisnęła ponad 15 ton, co gwarantuje jej wpis do Księgi Rekordów Guinnessa. - Jestem zadowolona, ale i trochę zawiedzona, że nie udało się wycisnąć 16 ton. To pewnie przez stres. Momentami było bardzo ciężko, ale nie chciałam się poddać, zawsze walczę do samego końca - mówiła polkowiczanka tuż po zakończonym wyzwaniu. Monika Hucaluk nie zamierza odpoczywać. W planach ma już kolejne wyzwanie. Za kilka miesięcy wybiera się do Maroka, by zdobyć czterotysięcznik.
reklama
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama