Ciąg dalszy cyrku w Ricoe

Polkowice. Nowe kłódki pojawiły się na bramach, które zamykają dostęp do placu przy kopalni Rudna, gdzie stoją naczepy firmy Ricoe. Założył je tymczasowy zarząd transportowej firmy, a klucze do nich mają tylko upoważnione osoby. Nikt nie zauważył jednak, że na placu stoją też prywatne samochody pracowników firmy, które tym samym również zostały unieruchomione.

Wszystko zaczęło się z dniem bankructwa polkowickiej firmy. W głównej siedzibie wyłączono prąd, odebrano tym samym możliwość pracy wszystkim pracownikom. Związkowcy z „Sierpnia 80” swoją siedzibę usytuowali na placu przy kopalni Rudna. Znajdowały się tam także dziesiątki naczep, które kierowcy zostawili kilka tygodni temu. Teraz ani pracownicy nie mogą wyjechać swoimi samochodami, ani pełnomocnik niemieckiego syndyka nie może wyprowadzić pojazdów. - Przyjechał nowy zarząd, który się nawet nie przedstawił. Zamknął bramy na nowe kłódki, więc nie możemy wyjechać. Określili warunki na jakich można wyprowadzać naczepy. Jest to opłata w wysokości 50 złotych za dobę parkowania na placu. Nasze prywatne samochody mamy zostawić przed bramą - mówi Grzegorz Szpotański ze związku zawodowego „Sierpień 80”. Zarząd wyznaczył też osobę odpowiedzialną za klucz do bramy, która będzie decydowała o wypuszczaniu pojazdów. - Problem w tym, że ta osoba miała tu być już cztery godziny temu, a do tej pory nie dotarła. Nie możemy się stąd wydostać. Jesteśmy więc bezprawnie uwięzieni - dodaje. Związkowcy powiadomili policję i prokuraturę. Do tej pory nikt nie zareagował. Kierowcy nie mają więc innego wyboru, jak siedzieć w zamknięciu i czekać.

Inny problem pojawił się na placu przy siedzibie firmy. Jego właścicielem jest firma Hut-Mar. Miała podpisaną umowę z Ricoe na dzierżawę placu. Z chwilą bankructwa firmy transportowej umowa została zerwana. - Pojazdy firmy Ricoe stoją u nas już długi czas. Nie możemy uzyskać od nikogo żadnych pieniędzy. Firma nie płaci nam za dzierżawę. Nie wiemy czyje właściwie są te naczepy. Zgłaszają się do nas firmy leasingowe. Żeby zrekompensować sobie straty, pobieramy opłaty za parkowanie - mówi Teresa Maciąg z Hut-Maru. Na początku firma nie pobierała opłat za postój. Pojazdy miały być szybko uprzątnięte. Gdy jednak sprawa zaczęła się przeciągać w czasie wprowadzono opłaty. Jedna z firm leasingowych, która do tej pory płaciła za postój pojazdów, teraz się z tego wycofuje. Jej ostatnie pojazdy stoją na placu i mimo, że przyjechali po nie wynajęci kierowcy, Hut-Mar nie chce ich wypuścić. Z drugiej strony nie zamierza też trzymać tych pojazdów w nieskończoność. Sprawą zajęła się policja.

Wszystko wskazuje więc na to, że o firmie Ricoe i jej pracownikach jeszcze usłyszymy. (mat)

Komentarze (4)

1. Dodane przez tom, w dniu - 10-04-2008 16:42 Jak by się tak stało, żeby była abolicja to by był skandal!!!!. Już by w przyszłości nikt się nie bał sprzedawać czy kupować bo wiedział by że i tak mu nic nie grozi. Cztery czy dziewięć kupionych meczów co za różnica klub tak powinien być zdegradowany nie tylko o jedną klasę. Głupków ze wszystkich robili a teraz się wam śmieją prosto w nos.

2. Dodane przez Kuba trucker, w dniu - 10-04-2008 21:23 Kolego tom   Chyba pomyliłeś wiadomości tu jest mowa o Ricoe a nie o Zagłembiu

3. Dodane przez Zbyszek, w dniu - 10-04-2008 22:07 tom, tom, nie wiem co wdychasz, ale nieźle kopie!!!  Pewnie szalik spadł ci na "musk" i nie rozumiesz co czytasz!!!

4. Dodane przez Dagmara, w dniu - 10-04-2008 23:07 To co się dzieje z firmą Rico,PRP i Progress przechodzi nasze pojęcie. Nasi mężowie,znależli już posady w innych firmach,zarobili już pierwsze pensje jednak na bieżąco śledzimy wydarzenia związane z tymi firmami. Nie ma tego wiele,bo od półtora miesiąca nikt nie rozmawia z pracownikami.Niektórzy nadal są zatrudnieni,posiadają na stanie auta,nie mają świadectw pracy,wypowiedzeń. O losach spółek dowiadują się z mediów,z plotek. Nie mają pojęcia co z ich ciężko zarobionymi pieniędzmi. Mimo,że wniosek o upadłość wpłynął do sądu już 17 marca nadal nie ma żadnych wiążących decyzji. Bez tych decyzji pracownicy nie mogą starać się o wypłaty z funduszu. Nasuwa nam się masa pytań: jak można zostawić 2000 pracowników na pastwę losu,dlaczego nie pociągnięto do odpowiedzialności nikogo z zarządu,dlaczego nie można przyspieszyć całej procedury i biurokracji tak,aby ludzie dostali to co im się należy.Kiedy sprawa była głośna i gorąca to deklaracje składał pan burmistrz Polkowic,pani wiceminister pracy Ostrowska i inni przedstawiciele władz. Obiecali uproszczenie procedur,pomoc,ładnie zaprezentowali się w mediach i nic z tego nie wyniknęło...Pan burmistrz dementuje jakoby obiecywał cokolwiek,pani Ostrowska nie raczy odpowiedzieć na żadnego maila i generalnie cała sprawa rozchodzi się powoli pokościach...jeszcze kilka tygodni i afera umrze śmiercią naturalną wraz z odjazdem ostatniego auta z parkingu...szara polska rzeczywistość. I już mnie nie dziwi,że ludzie w naszym kraju są zgorzkniali i wierzą tylko we własne siły...umiesz liczyć Polaku-licz na siebie...Złota dewiza

Napisz komentarz zasady
Redakcja portalu zastrzega sobie możliwość ingerencji lub niedopuszczenie do publikacji wypowiedzi, które nie odnoszą się do tematu artykułu, naruszają normy prawne, obyczajowe lub są niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Wypowiedzi zawierające wulgaryzmy nie będą publikowane. Komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. będą usuwane. Zabezpieczono reCAPTCHA i ma zastosowanie Polityka prywatności oraz Warunki korzystania z usług Google.
Imię:
Komentarz:

Dodaj zdjęcia do artykułu	zasady
Zdjęcia dodawane przez użytkownika muszą dotyczyć tematu artykułu, należy wpisać także do nich komentarz aby uzasadnić ich publikację. Redakcja portalu zastrzega sobie możliwość ingerencji lub niedopuszczenie do publikacji zdjęć, które nie odnoszą się do tematu artykułu, naruszają normy prawne, obyczajowe lub są niezgodne z zasadami współżycia społecznego. Zdjęcia z komentarzem zawierającym wulgaryzmy nie będą publikowane. Zdjęcia i ich komentarze promujące własne np. strony, produkty itp. będą usuwane.