Boniecki: Jestem tu legalnie |
15.06.2012. Radio Elka, Mateusz Kowalski | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Mówił o obecności krzyża w Sejmie, lekcjach religii w szkołach i religijności Polaków. Nie unikał odpowiedzi na trudne pytania, w tym o zakaz publicznych występów, jaki otrzymał po jednej z telewizyjnych wypowiedzi. - Monika Olejnik, jako rasowa dziennikarka, zażądała jednoznacznej odpowiedzi, czy krzyż powinien wisieć w sejmie czy też nie. Jak nie wiadomo, co odpowiedzieć, to trzeba powiedzieć, co się myśli. Odparłem, że obie odpowiedzi są poprawne. Po programie Monika powiedziała mi: „Oj, czuję, że to nie była dobra odpowiedź”. No i tak się rzeczywiście stało. Okazało się, że jestem wyjątkowym egzemplarzem, bo każdy ksiądz może mówić, co chce, a ja nie - mówił z lekką przekorą duchowny. Prowadzący spotkanie Krzysztof Jeleń zapytał potem, czy obecność księdza w Głogowie jest więc legalna. - Jestem tu w pełni legalnie. W jednej miejscowości był z tym większy problem. Poprosili tam księdza proboszcza, by ogłosił, że będzie spotkanie z księdzem Bonieckim. Ten, mając wątpliwości, zadzwonił do mojego klasztoru i zapytał prowincjała, czy mam pozwolenie na publiczne wystąpienie. Mój przełożony odparł, że wie, bo sam wyraził zgodę. Myślicie, że to wystarczyło proboszczowi? Nie. Zadzwonił jeszcze do swojego biskupa, z pytaniem, czy może to ogłosić z ambony. Nie wiem, jaka była odpowiedź biskupa, ale proboszcz ostatecznie nie odczytał ogłoszenia o spotkaniu - opowiadał ks. Boniecki. Po spotkaniu można było kupić książkę napisaną przez księdza Bonieckiego i zdobyć autograf autora. (mat)
reklama
|
reklama
reklama
reklama