Okrucieństwo właścicieli psów |
28.09.2012. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 W obu sytuacjach pomocni okazali się sąsiedzi, którzy zainteresowali się losem zwierząt i powiadomili odpowiednie służby. W centrum Lubina suczka bernardyna była zamknięta na balkonie przez prawie trzy miesiące. - Według naszych ustaleń pies przebywał tam od czerwca tego roku do 25 września, gdy został przez nas uwolniony. Do czerwca psem zajmowały się dzieci właścicieli, wychodziły z nim na dwór, karmiły go, ale gdy dzieci zostały odebrane rodzicom, psa zamknięto na balkonie. Pies był skrajnie wycieńczony - przyznaje Angelika Janosik z chojnowskiej fundacji "Podaj łapę" z Chojnowa, która zaopiekowała się wycieńczonym psem. Suczka bernardyna ma około pięć lat, normalnie powinna ważyć 50 kilogramów, gdy ją znaleziono ważyła ledwo 23 kg. Jest tak wycieńczona, że sierść wychodzi jej garściami, na dodatek wykryto u niej nowotwór. Dzisiaj przebywa w ochronce w Michałowie, je mało, ale często, by przyzwyczaić układ pokarmowy. Jest pod stałą opieką weterynaryjną. Sprawą zajęła się lubińska policja. Do kolejnego przypadku znęcania się nad psem doszło także w Legnicy, gdzie na klatce schodowej jednego z budynków przy ul. Piastowskiej, sąsiedzi zobaczyli przywiązaną do barierki szczenną sukę mieszańca. Zanim przyjechali funkcjonariusze Straży Miejskiej, suka urodziła jedno szczenię. - Strażnicy wezwali lekarza weterynarii, który po podaniu odpowiednich leków zadecydował o przewiezieniu i umieszczeniu zwierzęcia w schronisku. Suka była jeszcze w trakcie akcji porodowej, w ochronce na świat przyszedł drugi szczeniak. Niewątpliwie mamy tutaj do czynienia z przypadkiem zaniedbania, porzucenia i narażenia zwierzęcia na utratę życia lub zdrowia - mówi Magdalena Wargan, rzeczniczka legnickiej Straży Miejskiej. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. (tom)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama