KGHM sięga po biotechnologię w pozyskiwaniu miedziTam, gdzie człowiek zejść już nie może |
28.09.2017. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | ||||||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Wydobycie metali "in-situ" to nowa koncepcja alternatywnego górnictwa, która oparta jest na podziemnym bioługowaniu rud metali. Metoda pozwala odzyskiwać metale z najgłębszych pokładów złóż, których eksploatacja jest dziś niemożliwa, bądź nieopłacalna. - Zjednoczyliśmy wokół siebie 23 partnerów, z którymi wspólnie próbujemy opracować w formie demonstratora po raz pierwszy w kopalni połączenie technologii bioługowania w złożu podczas zatłaczania roztworu do samego złoża. Przez szereg miesięcy pracownicy KGHM, a w szczególności oddziału ZG Rudna, prowadzili prace związane z przygotowaniem złoża w taki sposób, aby powstały mikroszczeliny przez który może krążyć roztwór. Nasi partnerzy przygotowali instalację, która po zwiezieniu na dół i spełnieniu wszelkich wymogów bezpieczeństwa została przystosowana do tego, aby móc zatłaczać roztwory do samego złoża. Przygotowujemy się do fazy, w której będziemy mogli prowadzić proces ługowania i obserwowania, jaka ilość metalu jest w stanie być wymyta z tego roztworu i które z nich w sposób efektywny będzie można wykorzystać - tłumaczy Katarzyna Rogóż, główny specjalista w departamencie zarządzania projektami spółki KGHM Polska Miedź S.A. Cały projekt, którego spółka KGHM jest głównym koordynatorem, jest krokiem milowym do wejścia w tzw. górnictwo alternatywne, które polega na bezpośrednim odwiercaniu z powierzchni ziemi otworów do zidentyfikowania złoża bez konieczności budowy szybów i kopalni. Miejsce na zainstalowanie specjalnego reaktora skalnego nie było przypadkowe. ZG Rudna jest najgłębszą kopalnią Polskiej Miedzi. - To jest wielka nowość, w naszych warunkach to jest rewolucja, natomiast to jest kierunek, w którym idziemy. Złoża KGHM-owskie zapadają coraz głębiej, dzisiaj na Rudnej eksploatujemy złoża na głębokości 1250 metrów i wiemy, jakie mamy problemy. Złoża zalegają głębiej, do 1400 metrów i jeżeli nie zmienimy technologii, nie będziemy w stanie ich eksploatować. Gdzieś jest kres i im głębiej, tym niestety cieplej. Człowiek wytrzymuje pewne temperatury, natomiast później już nie. Teraz jest tylko kwestia ekonomii, bo jeżeli będziemy chcieli schodzić coraz głębiej i wpuszczać tam ludzi to niestety będziemy będziemy musieli schładzać, a przy takich temperaturach schładzanie to są już potężne koszty, dlatego też próbujemy innych metod pozyskiwania miedzi, które wykluczą pracę człowieka na dole - mówi Paweł Markowski, dyerktor kopalni ZG Rudna. Instalacja firmy BioMore złożona jest ze zbiorników, pomp oraz aparatury monitorującej parametry procesu. Sam eksperyment składa się z trzech etapów. - Jesteśmy mniej więcej w 1/3 testu. Kończymy etap płukania wodą górotworu. Robimy to, by zmniejszyć zawartość chlorków w reaktorze skalnym. Następnym etapem będzie etap zakwaszania, czyli wtłaczania w górotwór kwasu, celem płukania węglanów. Trzecim, docelowym etapem będzie bioługowanie, w którym będą wykorzystywane bakterie oraz roztwór kwasu siarkowego - mówi Wojciech Anacki, operator instalacji BioMore z ZG Rudna. - Pierwsze rezultaty testu spodziewane są na przełomie roku. Jednocześnie na podstawie wyników badań opracowany zostanie raport ekonomiczny oraz wskazane zostaną potencjalne miejsca wykorzystania technologii w przyszłości - dodaje Paulina Mołodyńska - Glapska, kierownik projektu z departamentu badań i rozwoju KGHM Polska Miedź. Całkowity budżet projektu wynosi 8,5 mln euro.
reklama
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama