Zabrakło dowodówZabrakło dowodów |
10.01.2007. Radio Elka, Maciej Iżycki | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 O zdarzeniu było głośno latem ubiegłego roku. Doszło do niego 21 lipca. Ksiądz Marek B. został znaleziony dzień później w kościele z raną brzucha. Z relacji duchownego wynikało, że dzień wcześniej, gdy został sam w kościele, przyszedł do niego mężczyzn, który miał być chrzestnym i poprosił o spowiedź. Podczas wypisywania kartki poświadczającej spowiedź, duchowny został zaatakowany nożem. Ksiądz zeznał, że stracił przytomność i odzyskał ją dopiero w szpitalu. - Próbowaliśmy uzyskać informacje na temat wyglądu sprawcy, jednak duchowny nie był w stanie nam go opisać. Próbowaliśmy ustalić też, czy ktoś widział tego mężczyznę w kościele, jednak także w tym zakresie nie uzyskaliśmy żadnych informacji - powiedziała nam Lilianna Łukasiewicz. Najciekawsze okazały się jednak opinie biegłych z zakresu daktyloskopii i medycyny sądowej. Zarówno z nich, jak i z zeznań lekarzy, którzy udzielali pomocy księdzu Markowi B. wynika, że rana, którą miał duchowny, mogła być zadana najpóźniej dwie do czterech godzin przed odnalezieniem a nie kilkanaście godzin wcześniej, jak zeznawał poszkodowany. - Ta rana wyglądałaby wówczas zupełnie inaczej. Lekarze stwierdzili również, że nieprzytomność była przez księdza symulowana. Potwierdzili to także biegli z Akademii Medycznej - mówi rzeczniczka prokuratury. Właśnie te okoliczności spowodowały, że organy ścigania miały wątpliwości co do tego, czy zdarzenie miało miejsce w terminie i w okolicznościach podawanym przez rannego. Również na podstawie uszkodzeń sutanny nie można było jednoznacznie stwierdzić, czy ataku dokonała osoba trzecia. Biegli orzekli, że mogło dojść w tym przypadku do samookaleczenia. Dlatego prokuratura, z braku dostatecznych danych potwierdzających, że zdarzenia miało faktycznie taki przebieg, jak zeznawał pokrzywdzony, postanowiła postępowanie umorzyć. Przed głogowskim sądem toczy się proces księdza Marka B. Jest on oskarżony o molestowanie seksualne nastoletniego ministranta. Kilka tygodni przed lipcowym zdarzeniem w kościele, prokuratura sporządziła przeciwko niemu akt oskarżenia. (mai)
reklama
|
reklama
reklama
reklama