Dyrektor był zszokowanyDyrektor był zszokowany |
23.01.2007. Radio Elka, Maciej Iżycki | ||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Na to, co dzieje się w Miejskim Ośrodku Kultury poskarżyli się pracownicy niższego szczebla w tej instytucji. - Poproszono mnie o przedstawienie tego pisma na komisji, ponieważ sprawa dotyczy budżetowej instytucji kultury, działającej w naszym mieście. Natomiast jeżeli chodzi o rozstrzygnięcie tych sporów, może to się oprzeć o sąd pracy i inne instytucje. My jako komisja pełniliśmy tylko funkcję informatora - powiedziała nam tuż po wczorajszych, długich obradach Anna Milicz. Jakie pretensje mają pracownicy MOK-u? Między innymi o to, że w placówce nie prowadzona jest ewidencja czasu pracy. Nie wypłacane są też należności za wypracowane nadgodziny. - Pracownicy zmuszani są także do wykonywania obowiązków, które nie są zapisane w ich umowach o pracę a za pracę tą nie otrzymują wynagrodzenia - informuje Patryk Kosela, pełnomocnik Wolnego Związku Zawodowego “Sierpień 80”. - W MOK-u doszło też do takiej sytuacji, że niektórzy pracownicy mają po 500 godzin wypracowanych nadgodzin, co także jest pogwałceniem kodeksu pracy, gdyż dopuszcza on nieco ponad 170 godzin. Jak powiedział Patryk Kosela, w związku z taką sytuacją, związek “Sierpień 80” postanowił podjąć radykalne działania i poinformował o tych nieprawidłowościach nie tylko komisję edukacji i kultury rady miasta, ale także prezydenta Głogowa. Dyrektor Igor Karliński, który podobnie jak dyrektorzy - Miejskiej Biblioteki Publicznej oraz Muzeum Archeologiczno - Historycznego, odpowiadał wczoraj na pytania członków komisji, był zszokowany i zupełnie zaskoczony informacją przekazaną mu przez przewodniczącą Milicz. - Tak jak każdy szef jestem poważnie zaniepokojony takimi sygnałami. Dosłownie przed chwilą usłyszałem tą informację i teraz zastanawiam się nad jej przesłankami. Tym bardziej, że w Miejskim Ośrodku Kultury nie działa żaden związek zawodowy. Trudno mi się teraz do tego ustosunkować - powiedział nam dyrektor Karliński. Szef MOK-u zapowiedział, że dziś będzie rozmawiał z pracownikami i zastanawiał się co z tym fantem począć. - Muszę to wszystko po prostu dokładnie sprawdzić - poinformował. Jak powiedział nam pełnomocnik “Sierpnia 80” zarzuty stawiane przez pracowników dotyczą nie tyle dyrektora MOK-u, co głównego specjalisty do spraw kadr i głównego księgowego w MOK-u. Związkowiec nie wyklucza skierowania sprawy do sądu pracy. (mai)
reklama
|
reklama
reklama
reklama