Start Rozmowy Elki Wyniki badań niepokoją
Wyniki badań niepokojąWyniki badań niepokoją |
02.03.2009. Radio Elka, Maciej Iżycki | ||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 W lutym upublicznione zostały wyniki badań, przeprowadzonych na terenie powiatu głogowskiego. Wynika z nich, że w roślinach i w glebie znacznie przekroczone są dopuszczalne normy zawartości metali ciężkich a zwłaszcza ołowiu. - Skażenie do 2000 roku było ewidentne. Huta się do niego przyznawała. Zainstalowano filtry na kominach, ale niestety, te filtry nie spełniają swojej roli i nie ograniczają emisji niebezpiecznych pierwiastków - twierdzi Jarosław Klus. Od 2000 roku, badania skażenia powinny odbywać się obligatoryjnie co trzy lata. Odpowiedzialne za to są samorządy. Jak twierdzą działacze Pronatury, faktycznie były one przeprowadzane, jednak dopiero te ostatnie zostały podane do publicznej wiadomości. - Jak się okazuje, wbrew temu, do czego nas przekonywano przy okazji likwidacji strefy ochronnej wokół huty, wcale tak bardzo się nie polepszyło. Mieliśmy taką nadzieję, że uszczelnienie huty będzie skuteczne i będziemy mogli produkować normalną, zdrową żywność. Zarówno z tych ostatnich badań, jak i tych wykonywanych w latach poprzednich wynika, że większości roślin, uprawianych wokół huty nie można spożywać - informuje Ludwik Twardochleb. Komentując fakt, że dopiero wyniki tych ostatnich badań ujrzały światło dzienne, członkowie Pronatury stwierdzili, że jest to wielkie zaniedbanie samorządów. - Mieszkańcy powiatu może nie zostali oszukanie, ale nie wszystko im zostało powiedziane - powiedział na radiowej antenie Jarosław Klus. Przedstawiciele KGHM kwestionują wyniki badań, przeprowadzonych przez Zakład Inżynierii Środowiska w Pszczynie. Działaczy stowarzyszenia Pronatura wcale to nie dziwi. - Zawsze negatywne wyniki badań próbuję się negować. Będąc na miejscu przedstawicieli huty, też pewnie byśmy próbowali to czynić - twierdzi Ludwik Twardochleb. Jakie będą dalsze działania Pronatury? Jej członkowie twierdzą, że najważniejsze dla nich jest wycofanie z produkcji tych roślin, które zawierają największe stężenie niebezpiecznych pierwiastków. - Informujemy też rolników o wynikach badań. Producenci muszą bowiem wiedzieć, że sprzedając swój produkt, mogą szkodzić ludziom - mówi Klus. Przestawienie się na inny rodzaj produkcji może być jednak dla rolników kosztowne. Działacze Pronatury nie wykluczają więc, że będą próbowali nakłonić Polską Miedź do uczestnictwa w tych kosztach. - Jako producenci nie mamy bowiem wpływu na wartość zdrowotną naszych produktów, bo produkujemy w warunkach, jakie nam funduje środowisko. Jeżeli się okaże, że huta jest winna temu, że nie możemy na naszym terenie produkować, to prawdopodobnie będziemy starali się o jakieś rekompensaty - twierdzi Twardochleb. (mai)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama