Start Piłka nożna Duda show przy Dąbrowskiego
Duda show przy DąbrowskiegoDuda show przy Dąbrowskiego |
12.11.2010. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Wyżej notowany w tabeli Ekstraklasy Futsalu Boruta był faworytem tego pojedynku. Jednak już w 4 minucie to gospodarze objęli prowadzenie. Piłkę po strzale Urbaniaka odbił Słowiński, a dobitka Dacjuka znalazła już drogę do bramki. Pięć minut później było 1:1. W niegroźnej sytuacji z bliskiej odległości wyrównał Sobalczyk. Już po dziesięciu minutach gry TPH złapało cztery faule i musiało grać ostrożnie, aby nie narazić się na przedłużone rzuty karne. Udało się, a mało tego - w 14min. po składnej akcji całej drużyny drugiego gola dla TPH-a strzelił Nowakowski. W nietypowy dla siebie sposób. Tym razem nie był to atomowy strzał, a techniczne uderzenie po składnej akcji całego zespołu. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. Zaraz po wznowieniu wyśmienitą okazję do podwyższenia prowadzenia miał Nowakowski, ale fatalnie spudłował po podaniu Nowaka. Kolejnych szans bramkowych dla TPH-a nie wykorzystał Koryciński. Polkowiczanie ponownie często faulowali i już w 30 minucie mieli na swoim koncie pięć przewinień. Każdy kolejny skutkował przedłużonym rzutem karnym. Tak też się stało w 34 min. , ale na wys0okości zadania w bramce miejscowych stanął Duda, broniąc strzał Sobalczyka. Od 35 min goście w akcjach ofensywnych wycofywali bramkarza, stwarzając przewagę liczebną w polu. W 36 min. Boruta miał kolejny przedłużony rzut karny. Tym razem Milewski nie trafił w światło bramki. W końcu w 38 min. stoicki spokój wykazała Davanaev, który wykorzystał pustą bramkę gości i strzałem z własnej połowy trafił na 3:1. Po chwili polkowiczanie sfaulowali już po raz ósmy w tej części meczu. Tym razem przedłużonego karnego nie zmarnował Krawczyk. Na więcej tego dnia już nie było stać ekipy ze Zgierza, który wyjechała z Polkowic bez punktów, przegrywając 2:3. Znakomity występ między słupkami polkowickiej bramki zaliczył Grzegorz Duda. - Cieszę się, że po czterech meczach przerwy dostałem szansę od renera. Myślę, że ją wykorzystałem. To był naprawdę ciężki mecz. I do tego jeszcze te karne. Fajnie, że mogłem pomóc zespołowi - podsumował bramkarz TPH-a Grzegorz Duda. - Kluczem do zwycięstwa była mała ilość popełnionych błędów. Na pewno zrobiliśmy ich mniej niż w meczu z Pniewami. Dużo fauli było z naszej strony, ale jak będziemy mocniejsi fizycznie, to żaden diabeł nam nie będzie straszny, nawet Boruta - powiedział po meczu trener TPH-a Stanisław Kwiatkowski. (lw)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama