Pacjent odpowiedzialny za operację? |
07.09.2012. Radio Elka, Leszek Wspaniały | ||||||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Taka procedura zdziwiła jedną z lubinianek, która za kilka dni ma udać się na oddział lubińskiego szpitala i poddać cesarskiemu cięciu. - Jeszcze nie podpisałam, ale powiedziano mi, że będę musiała popisać oświadczenie, że wyrażam zgodę na cesarskie cięcie z ewentualnymi komplikacjami. Będę musiała ponosić wszelkiego rodzaju konsekwencje przy tej operacji,. To dziwne, że będę musiała ponosić je ja, jako pacjent - osoba, która nie wykonuje jakichkolwiek czynności - mówi pacjentka z Lubina. Jak się okazuje procedura przed każdym zabiegiem, mniej czy bardziej inwazyjnym, jest taka sama i wymaga podpisania przez każdego pacjenta świadomej zgody na przeprowadzenie zabiegów. - Świadoma zgoda to jest taka zgoda, gdzie pacjent jest poinformowany o technice zabiegu, o wskazaniach do niego, jak również o możliwych powikłaniach, które mogą zdarzyć się podczas tego zabiegu. Istnieją formularze zatwierdzone przez Polskie Towarzystwo Ginekologiczne do świadomej zgody i każdy szpital czy ośrodek dysponuje takim formularzem. Każda pacjentka rutynowo przed zabiegiem, tym bardziej cięcia cesarskiego, musi być uświadomiona, żeby wyrazić zgodę na przeprowadzenie u niej tego zabiegu - tłumaczy profesor Mariusz Zimmer, konsultant wojewódzki ds. ginekologii województwa dolnośląskiego, a zarazem kierownik Kliniki Ginekologii i Położnictwa we Wrocławiu Proceder zaskakuje bowiem pytanie brzmi - kto zatem odpowiada za nieprzewidziane komplikacje? Lubiniankę przeraziły ewentualne nieszczęśliwe czynności, które mogą mieć miejsce w trakcie przeprowadzonego zabiegu. Mowa tu o prawdopodobieństwie przecięcia pęcherza moczowego czy uszkodzeniu dziecka. Na pierwszy rzut oka owa „świadoma zgoda” i jej podpisanie sprawiają wrażenie ubezpieczania się przez lekarzy. - To nie jest żadne asekuranctwo ani jak to ta pani przedstawiała, zabezpieczenie. To jest wymóg. Nikt z lekarzy, świadomie nie doprowadzi do nieprzewidzianych uszkodzeń tkanek. Warunki anatomiczne mogą być tak zmienione, że może dojść do przypadkowego, niezamierzonego uszkodzenia tych rzeczy, które w świadomej zgodzie są wymieniane. Co wtedy? No wtedy to nic, bo to jest medycyna i nie jest powiedziane, że każdy zabieg ma zakończyć się szczęśliwie. Niestety w niektórych przypadkach występują powikłania, jeszcze raz podkreślam, niezamierzone przez lekarzy wykonujących dany zabieg. Często nie jesteśmy w stanie temu zapobiec - mówi profesor. Pacjentom nie pozostaje w tej sytuacji nic innego, jak wiara w lekarza, który przeprowadzi operację i nadzieja, że jego przypadek nie będzie odbiegał od normy. Podpisana bowiem „świadoma zgoda” proceduralnie zwolni lekarza przynajmniej w części z ewentualnych nieprzewidzianych konsekwencji. W innym przypadku pozostaje droga sądowa i długie procesy, na które niewielu ma czas, siłę i pieniądze. (mm)
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama