Borysiewicz: Uwaga na naciągaczyBorysiewicz: Uwaga na naciągaczy |
06.01.2011. Radio Elka, Maciej Iżycki | ||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Scenariusz jest niemal zawsze ten sam. Do mieszkań, zwłaszcza ludzi starszych i samotnych, pukają osoby, które twierdzą, że należy wymienić kuchenkę gazową. Przekonują przy tym, że działają w porozumieniu ze spółdzielnią mieszkaniową i zakładem gazowniczym. Ci, którzy dadzą im się przekonać, podpisują umowę, płacą sporą kwotę i w zamian dostają kuchenkę, którą w sklepie można kupić za połowę tej ceny. - Chciałbym przestrzec wszystkich lokatorów. Spółdzielnia mieszkaniowa Nadodrze nie ma podpisanej żadnej umowy z firmą prywatną na wymianę kuchenek. Ostrzegamy więc przed wszystkimi osobami, które próbują wejść do ich mieszkań i wcisnąć im taką kuchenkę - powiedział nam Adam Borysiewicz. Naciągacze nie pierwszy raz działają w Głogowie. Mieszkańców miasta wzięli na celownik niemal dokładnie rok temu. Niestety tego typu działalność nie jest ani nielegalna, ani koncesjonowana. Jeśli podczas sprzedaży nie doszło do naruszenia prawa, a kupujący złożył podpis pod umową, to pozostaje mu jedynie pogodzić się ze świadomością, że został „naciągnięty” przez akwizytorów i wydał więcej, niż mógłby wydać kupując kuchenkę w sklepie. W takiej sytuacji może jednak dochodzić swych praw na drodze cywilnej. (mai)
reklama
|
reklama
reklama
reklama