O zbrodni pisał w listach do rodziny |
11.07.2012. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Do dramatycznych wydarzeń doszło 10 kwietnia tego roku. Tego dnia od samego rana w domu, w którym później doszło do tragedii, spożywano alkohol. Pił Piotr M., jego żona i 25-letni syn kobiety. Po południu na posesji zjawiła się córka Piotra M., która na stałe przebywa w Domu Dziecka w Ścinawie. Początkowo dziewczyny nie wpuszczono do domu, co mocno zdenerwowało 25-latka. O tym, co stało się dalej, relacjonuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. - Gdy udało się już jej wejść do mieszkania, pokrzywdzony 25-latek pokłócił się z matką i swoim ojczymem o to, że spożywają alkohol, gdy ich córka przyjeżdża w odwiedziny. I właśnie na tym tle doszło do kłótni. Między mężczyznami doszło do bójki i szarpaniny, w trakcie której oskarżony chwycił za nóż, którym ugodził 25-latka. Potem Piotr M. zapytał pokrzywdzonego, czy ma ochotę jeszcze z nim walczyć. 25-latek wyszedł na zewnątrz, przeszedł jeszcze kilkanaście metrów i upadł. W wyniku ugodzenia nożem w klatkę piersiową, 25-latek doznał wewnętrznego krwotoku. Leżącego w kałuży krwi w porę zauważyli sąsiedzi, którzy natychmiast wezwali karetkę pogotowia. - Mieliśmy tutaj do czynienia z usiłowaniem zabójstwa, ponieważ cios nożem wymierzony był w klatkę piersiową, gdzie znajdują się najważniejsze dla życia organy, a zatem sprawca uderzając w taką okolicę ciała, zawsze działa z zamiarem pozbawienia życia potencjalnej ofiary. Piotr M. nie przyznał się do popełnienia przestępstwa. Podczas składania wyjaśnień, mężczyzna stwierdził, że rzeczywiście między nim a pasierbem doszło do kłótni i bójki, ale nie pamięta samego przebiegu zajścia. Potem okazało się, że te wyjaśnienia nie są zgodne z prawdą, ponieważ pisał do rodziny listy, które prokurator zabezpieczył, a z których jednoznacznie wynikało, że pamięta on moment ugodzenia swojego pasierba nożem. W tych listach przyznał się do tego. Mając na uwadze te listowne przyznanie się do winy i na podstawie zeznań świadków, prokurator nie miał żadnych wątpliwości co do tego, że to właśnie podejrzany był sprawcą zarzucanego mu czynu - dodaje prokurator Liliana Łukasiewicz. Krewki ojczym obecnie przebywa w areszcie. Grozi mu wymiar kary odpowiedni jak za zbrodnię, czyli od 8 lat do dożywotniego pozbawienia wolności. (tom)
reklama
|
reklama
reklama
reklama