Kolejni świadkowie w głośnym procesie |
02.10.2014. Radio Elka, Tomek Jóźwiak | |||||||||||||||||||
Dyżurny reporter: 667 70 70 60 Dzisiaj zeznawali kolejni świadkowie, którzy mogli cokolwiek nowego powiedzieć na temat całego procederu. Sebastian J. strażnik leśny uczestniczył w zabezpieczeniu miejsca, w którym znaleziono podejrzane drewno wycięte z lasu referencyjnego, czyli takiego, w którym nie można było prowadzić gospodarki leśnej. Sebastian J. odpowiadał na pytania prokuratora, który dociekał, skąd świadek wiedział, że oskarżony może handlować drewnem. - Kiedy zostałem delegowany do pracy w Straży Leśnej zaczęły już dochodzić do mnie słuchy, że są jakieś nieprawidłowości w nadleśnictwie. Z racji swojej pracy, chciałem trochę "wejść" w temat i przeczytałem notatkę służbową, która jest w dokumentach nadleśnictwa, która mówiła o kontroli placu dzierżawionego przez pana Pawła i użyczonemu komuś, kto prowadzi działalność związaną z handlem drewnem, nazwisk nie kojarzę - mówił Sebastian J. 36-letni dziś Paweł C., syn byłego posła Prawa i Sprawiedliwości, został zatrzymany w październiku 2012r. - Aktualnie sąd rozpoznaje ostatnią część postępowania dotyczącego nieprawidłowości, jakie zostały stwierdzone w nadleśnictwie w Lubinie. Oskarżony stoi pod zarzutami przekroczenia uprawnień i kradzieży drzewa w lesie. Sytuacja podwójnie kontrowersyjna, bo mamy do czynienia z osobą, która w chwili popełnienia czynów była inżynierem nadzoru. Osoba, która miała troszczyć się o mienie Lasów Państwowych, w mojej ocenie dokonywała kradzieży działając na szkodę tego przedsiębiorstwa - mówi prokurator Marcin Kucharski z Prokuratury Okręgowej w Legnicy. W lubińskiej aferze leśnej zapadł już pierwszy wyrok skazujący. Były nadleśniczy Damian M., który był oskarżony o ustawienie przetargu, przekroczenie swoich uprawnień, niedopełnienie obowiązków służbowych i działanie na szkodę interesu lubińskiego nadleśnictwa, został skazany na półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.
reklama
reklama
|
reklama
reklama
reklama